Związki czują, że nadszedł ich czas

Po katastrofie wyborczej CDU w Hesji pani kanclerz oskarża partnerów z SPD o przechył w lewo. Sporowi w rządzie towarzyszy fala strajków

Aktualizacja: 02.02.2008 05:19 Publikacja: 02.02.2008 04:16

Związki czują, że nadszedł ich czas

Foto: Rzeczpospolita

Strajk komunikacji miejskiej w Berlinie, nieczynne stalownie w kilku landach, przerwy w pracy w elektrowniach koncernu Vattenfall, demonstrujące kasjerki z supermarketów – takiej fali strajków dawno w Niemczech nie było. Kilka potężnych związków zawodowych – z wojowniczym IG Metall zrzeszającym około trzech milionów osób na czele – domaga się podwyżki płac, grożąc rozszerzeniem akcji strajkowej. Wszyscy biorą przykład ze związku maszynistów kolejowych, którzy po sparaliżowaniu ruchu dostali to, co chcieli.

– Walczymy o należny nam udział w rosnących zyskach koncernów. Ofiarności pracowników niemieckie firmy zawdzięczają okres prosperity – tłumaczy Wolfgang Nettelsroth z IG Metall. Po wielu chudych latach, kiedy oskarżane o doprowadzenie Niemiec na skraj bankructwa traciły członków i wpływy, związki wkraczają na polityczną scenę, widząc, że nadszedł ich czas.

O przychylność związków zabiegają nie tylko populiści i postkomuniści z Partii Lewicy, ale i socjaldemokraci z SPD.

– Trzeba wprowadzić płace minimalne tak jak w wielu innych krajach UE – powtarza przy każdej okazji Kurt Beck, szef SPD, przygotowując swą partię do wyborczej batalii w przyszłym roku. Wzmocniona niedawnym sukcesem wyborczym w Hesji SPD, która dopiero dziesięć lat po utworzeniu RFN zaakceptowała kapitalistyczny model gospodarki, liczy w przyszłorocznych wyborach do Bundestagu na głosy związkowców i szermuje hasłami społecznej sprawiedliwości.

– W przyszłości nie może być tak, że SPD dba o sprawiedliwość społeczną, a partie chadeckie zajmują się zapewnianiem tego, aby było co dzielić – odpowiada kanclerz Angela Merkel w piątkowym wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Domaga się od partnera koalicyjnego swego rządu, by zaprzestał licytacji z Partią Lewicy o miano ugrupowania najbliższego interesom pracowników.

– SPD powinna raczej myśleć o tym, aby powstrzymać Partię Lewicy – mówi kanclerz.

Sukces tej partii w niedzielnych wyborach w Hesji i Dolnej Saksonii spędza sen z powiek nie tylko pani kanclerz. Niemieckie media pełne są ostrzeżeń o niebezpieczeństwie, jakie niesie rosnąca popularność partii powstałej z połączenia dysydentów z SPD na zachodzie kraju z postkomunistami z byłej NRD. „Czy Lewica sprawi, że Niemcami nie będzie można rządzić” – głosił kilka dni temu ogromny tytuł w „Bild Zeitung”. Niemieckie partie polityczne nie chcą słyszeć o koalicji z Partią Lewicy, jednak może się okazać, że bez jej udziału nie będzie możliwe utworzenie koalicji rządowej. I to już w przyszłym roku. Wystarczy, że wyniki wyborów do Bundestagu będą identyczne z tymi, które przyniosły niedzielne wybory w Hesji.

Eksperci zastanawiają się, co wtedy. Czy trzeba będzie się przeprosić z populistami i postkomunistami i powierzyć im współodpowiedzialność za Niemcy? Pozostaje wprawdzie zawsze rozwiązanie w postaci kontynuacji obecnej wielkiej koalicji złożonej z SPD oraz CDU/CSU, ale oba ugrupowania mają już siebie serdecznie dosyć. Kanclerz Angela Merkel nie czyni z tego tajemnicy.

Szefowa rządu ma też inny kłopot. W jej partii rośnie niezadowolenie z Rolanda Kocha, premiera Hesji, autora porażki CDU w tym landzie, posądzanego o wrogość do środowisk imigracyjnych. Grupa przeciwników Kocha opublikowała nawet list w tej sprawie w tygodniku „Die Zeit”. Pojawiają się też głosy w CDU, że Merkel ciągnie swą partię w lewo. – Nie podzielam takiej opinii – odpowiada krótko pani kanclerz Angela Merkel, tłumacząc, że kieruje partią o „korzeniach chrześcijańsko-społecznych, liberalnych i konserwatywnych”.

Strajk komunikacji miejskiej w Berlinie, nieczynne stalownie w kilku landach, przerwy w pracy w elektrowniach koncernu Vattenfall, demonstrujące kasjerki z supermarketów – takiej fali strajków dawno w Niemczech nie było. Kilka potężnych związków zawodowych – z wojowniczym IG Metall zrzeszającym około trzech milionów osób na czele – domaga się podwyżki płac, grożąc rozszerzeniem akcji strajkowej. Wszyscy biorą przykład ze związku maszynistów kolejowych, którzy po sparaliżowaniu ruchu dostali to, co chcieli.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1015
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Świat
Incydent na Morzu Bałtyckim. Załoga rosyjskiego statku wystrzeliła racę w stronę śmigłowca Bundeswehry
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1014
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1013
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1011
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska