[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/02/12/piotr-koscinski-minsk-obawia-sie-zjazdu-polskiej-organizacji/]skomentuj na blogu[/link][/b]
Tego nie było już od kilku lat. W białoruskich mediach państwowych ukazują się materiały atakujące nieuznawaną przez władze szefową Związku Polaków na Białorusi Andżelikę Borys, a także wprost Polskę.
A jeszcze niedawno się wydawało, że odwilż w stosun- kach między Mińskiem i Warszawą trwa. O ile w minionych latach działacze „nielegalnego” ZPB byli wielokrotnie wzywani na milicję, a nawet trafiali do aresztów, o tyle ostatnio sytuacja się poprawiła i związek pracował właściwie jawnie, organizując lekcje języka polskiego, koncerty i inne przedsięwzięcia.
Władze białoruskie miały pomysł na rozwiązanie problemu ZPB: zjednoczenie związku kierowanego przez Borys oraz stworzonej przez nie konkurencyjnej organizacji z Józefem Łucznikiem na czele. Tyle że odbyłoby się to bez pani Borys. W polskim rządzie były nawet osoby gotowe zaakceptować ten pomysł, ale gdy trafił on do opinii publicznej ([link=http://www.rp.pl/artykul/192975.html]opisała to „Rz” w tekście „MSZ poświęca Borys?”[/link]), stał się nieaktualny. Warszawa mówiła i mówi: demokratycznie wybrane władze ZPB muszą mieć możliwość legalnego działania.
Zbliża się koniec czteroletniej kadencji nieuznawanego ZPB. Zjazd ma się odbyć 14 – 15 marca w Baranowiczach. – Władze nie chcą tego zjazdu. Najchętniej zadziałałyby ostro, ale obawiają się, że może to zagrozić poprawie stosunków z UE i spodziewanemu zaproszeniu prezydenta Aleksandra Łukaszenki na szczyt unii – mówił „Rz” niezależny politolog Uładzimir Podgoł.