Mińsk odrzucił apel Związku Polaków na Białorusi kierowanego przez Andżelikę Borys o dialog i legalizację organizacji. Apel wystosowano 15 marca, w dniu walnego zjazdu ZPB. Andżelika Borys została wtedy zdecydowaną większością głosów wybrana na prezesa organizacji, a sam zjazd odbył się bez większych zakłóceń ze strony milicji. W poniedziałek nadeszła jednak odpowiedź od białoruskich władz. „Zwracamy z powrotem wasz list, gdyż jest napisany z wykorzystaniem blankietu nieistniejącej organizacji i podpisany przez osobę, która przywłaszczyła sobie cudzy status” – napisano.
– To potwierdza, że władze nie są zainteresowane konstruktywnym dialogiem z autentyczną organizacją polskiej mniejszości i wolą mieć do czynienia z obsadzoną przez siebie i posłuszne sobie marionetki organizacją Józefa Łucznika, która nikogo poza nim i jego najbliższym otoczeniem nie reprezentuje – powiedział „Rz” rzecznik ZPB Igor Bancer.
Prezydent Białorusi ma jednak wciąż szanse na udział w szczycie Unii Europejskiej
7 maja w Pradze, na którym zostanie zainagurowany polsko-szwedzki projekt Partnerstwa Wschodniego. Umożliwia on zacieśnienie współpracy UE z Ukrainą, Gruzją, Armenią, Azerbejdżanem, Mołdawią i pod pewnymi warunkami z Białorusią.
Jak mówią „Rz” źródła zbliżone do polskich kręgów dyplomatycznych, początkowo planowano, że na szczycie pojawią się szefowie rządów, dzięki czemu uniknięto by dylematu, czy zapraszać Aleksandra Łukaszenkę. Teraz zdecydowano jednak, że przyjadą prezydenci, co może oznaczać udział białoruskiego przywódcy.