Agent Mossadu w polskim areszcie

Polska znalazła się między młotem a kowadłem. Wydania podejrzanego domagają się Izrael i Niemcy

Aktualizacja: 14.06.2010 02:38 Publikacja: 14.06.2010 02:24

Zabójstwo aktywisty Hamasu Mahmuda al Mabuha wzburzyło Palestyńczyków

Zabójstwo aktywisty Hamasu Mahmuda al Mabuha wzburzyło Palestyńczyków

Foto: AP

O Urim Brodskim wiadomo niewiele. Prawdopodobnie nie jest to nawet jego prawdziwe nazwisko. Jak bowiem dowiedziała się „Rz”, 43-letni mężczyzna ma co najmniej trzy paszporty. Na lotnisku Okęcie zatrzymano go na mocy wystawionego przez Niemcy europejskiego nakazu aresztowania.

– Uri B. jest poszukiwany w związku z zabójstwem działacza Hamasu w Dubaju – powiedziała „Rz” Monika Lewandowska, rzeczniczka warszawskiej prokuratury. – Dwa dni po zatrzymaniu, 6 czerwca, Sąd Okręgowy w Warszawie podjął decyzję o jego aresztowaniu na 40 dni. Postawiono mu zarzuty wyłudzenia, poświadczenia nieprawdy i pomocy w sfałszowaniu dokumentów – dodała.

Choć do aresztowania doszło dziesięć dni temu, ze względu na delikatny charakter sprawy polskie władze zachowały niezwykłą dyskrecję. Sprawę ujawnił niemiecki „Der Spiegel”. Według tygodnika Brodski jest prawdopodobnie agentem Mossadu, który pomógł w uzyskaniu niemieckiego paszportu jednemu z zabójców hamasowca.

Brodski wykorzystał to, że Niemcy stosują preferencyjne zasady przy nadawaniu obywatelstwa Żydom będącym potomkami niemieckich ocalałych z Holokaustu. W lipcu 2009 roku w Kolonii pomógł wyrobić niemiecki paszport niejakiemu Michaelowi Bodenheimerowi. Mężczyzna przedstawił akt ślubu rodziców, którzy w latach 30. mieli uciec z Niemiec przed Hitlerem.

Paszport otrzymał w kilka tygodni. A kilka miesięcy później – w styczniu 2010 roku – posługując się tym dokumentem, dostał się do Dubaju. Dzień później w jednym z tamtejszych luksusowych hoteli policja znalazła ciało palestyńskiego terrorysty Mahmuda al Mabuha. Po akcji Bodenheimer zniknął. Okazało się, że zarówno podany przez niego adres w Izraelu, jak i miejsce urodzenia były fałszywe. Niemieckim służbom udało się jednak wpaść na trop jego wspólnika. Był nim Uri Brodski, człowiek aresztowany w Warszawie.

– Oczekujemy, że Polska nam go wyda. Nie ma jednak takiego obowiązku, gdyż w takich przypadkach państwa same decydują o losach osób aresztowanych – powiedział „Rz” rzecznik niemieckiej prokuratury Andreas Christeleit. – W Niemczech grozi mu kara do pięciu lat więzienia za wyłudzenie paszportu. Pozostaje do ustalenia, czy działał z polecenia obcego wywiadu.

Jednocześnie wydania swojego obywatela domaga się jednak Izrael. Oficjalnie izraelscy dyplomaci twierdzą, że udzielają Brodskiemu „takiej samej konsularnej pomocy, jak wszystkim innym obywatelom”. Nieoficjalnie przyznają, że robią wszystko, by go wyciągnąć z aresztu.

W sprawie tej wypowiedziało się wczoraj dwóch ministrów.

– Musimy wykorzystać naszą wielką przyjaźń z Polską, która okazuje nam ostatnio wielkie wsparcie. Polska musi powiedzieć Niemcom, że to izraelski obywatel i jako taki zostanie przekazany Izraelowi – powiedział minister turystyki Stas Miseżnikow. Z podobnym apelem wystąpił minister transportu Izrael Kac.

– Polska znalazła się w kłopotliwej sytuacji. Między młotem a kowadłem. Zarówno z Niemcami, jak i z Izraelem łączą ją znakomite stosunki i któreś z tych państw będzie musiała wybrać – powiedział „Rz” izraelski publicysta Jossi Melman.

Kogo wybierze Polska? Rafi Eitan, legenda Mossadu, człowiek, który porwał Adolfa Eichmanna, nie ma wątpliwości. – Nie wierzę, żeby Polacy, którzy tyle wycierpieli podczas okupacji, mogli wydać tego chłopaka Niemcom. On pewnie jest potomkiem ocalałego z Zagłady. Jego proces w Berlinie byłby żenującym widowiskiem – powiedział Eitan „Rz”.

Polscy dyplomaci nie komentują sprawy. Nieoficjalnie przyznają jednak, że Warszawa ma twardy orzech do zgryzienia. Jak dowiedziała się „Rz” ze źródeł izraelskich, Polacy poważnie rozważali możliwość dyskretnego przekazania Brodskiego Izraelowi. Uniemożliwiła im to jednak publikacja „Spiegla”, która – według Izraelczyków – „nie była przypadkowa”.

Zachwyceni są zaś Palestyńczycy. Rodzina zabitego w Dubaju wydała oświadczenie, w którym wyraża radość z powodu aresztowania. – Dobra robota, Polsko! Izrael musi zdać sobie sprawę, że świat nie będzie już tolerował jego kolejnych zbrodni – powiedział „Rz” palestyński działacz Arafat Szukri.

O Urim Brodskim wiadomo niewiele. Prawdopodobnie nie jest to nawet jego prawdziwe nazwisko. Jak bowiem dowiedziała się „Rz”, 43-letni mężczyzna ma co najmniej trzy paszporty. Na lotnisku Okęcie zatrzymano go na mocy wystawionego przez Niemcy europejskiego nakazu aresztowania.

– Uri B. jest poszukiwany w związku z zabójstwem działacza Hamasu w Dubaju – powiedziała „Rz” Monika Lewandowska, rzeczniczka warszawskiej prokuratury. – Dwa dni po zatrzymaniu, 6 czerwca, Sąd Okręgowy w Warszawie podjął decyzję o jego aresztowaniu na 40 dni. Postawiono mu zarzuty wyłudzenia, poświadczenia nieprawdy i pomocy w sfałszowaniu dokumentów – dodała.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019