– Zrobiłam to, co zrobiłam. Liczyłam się z konsekwencjami – tłumaczyła swoją decyzję portalowi Ukraińska Prawda Ludmyła Sawczenko.
12 maja w audycji na żywo zaczęła wieczorną prognozę pogody od sytuacji w kraju. „Czasem wydaje się, że przyroda daje nam cudowne dni, chcąc odpłacić za bezprawie i niesprawiedliwość. Jak można do tego stopnia nie kochać tego rajskiego zakątka ziemi, ukraińskiego narodu, by tak się nad nim znęcać?" – pytała miliony zaskoczonych słuchaczy. „Rozpieszcza nas tylko wiosenne słońce. Jutro będzie ogrzewać wszystkich mieszkańców Ukrainy: od wschodu do zachodu, od północy po Krym... Warunki pogodowe w tych regionach są różne, ale naród nasz jest jeden i daj Boże, by nikomu nie udało się go rozdzielić". Serwis zakończyła słowami: „Jutro będzie wszędzie sucho i ciepło".
Po jej wystąpieniu szefowie stacji zapowiedzieli, że audycje będą nagrywane wcześniej i nadawane z taśmy. Sawczenko nie będzie ich odczytywać.
– Jeśli człowiek ma mówić o pogodzie, niech mówi o pogodzie: fachowo i dowcipnie, ale tylko o pogodzie – uznał szef informacji Roman Czajkowski.
W obronie pogodynki z Centrum Meteorologii stanęli deputowani parlamentu. Zwrócą się do radia z prośbą, by została przywrócona na antenę.