Spowita w czerwoną flagę trumna krwawego dyktatora Korei Północnej Kim Dzong Ila została umieszczona na dachu limuzyny. Następnie w kondukcie żałobnym przemierzyła ulice Pjongjangu. Mieszkańców stolicy znów zmuszono do płaczu i okazywania rozpaczy. Jeżeli wierzyć relacjom północnokoreańskiej telewizji, ludzie... płakali krwią.

Obok auta kroczył Kim Dzong Un, syn Kim Dzong Ila, który został jego następcą. Korea Północna pod rządami zmarłego dyktatora była wielkim obozem koncentracyjnym. Setki tysięcy ludzi padły ofiarą czystek i trafiły do łagrów. W kraju panują głód i skrajna nędza.