Hirata znajdował się na liście najbardziej poszukiwanych ludzi w Japonii od maja 1995 roku. Był jednym z trzech ostatnich czołowych działaczy sekty Aum Shinrikyo wciąż pozostających na wolności. Na komisariat przyszedł tuż przed północą 31 grudnia i oświadczył zdumionym policjantom, że oddaje się w ich ręce.
Nazwa sekty Aum Shinrikyo tłumaczona jest jako Najwyższa Prawda. Dziś grupa, wciąż istniejąca w zmienionej i złagodzonej formie, znana jest pod nazwą Aleph, w nawiązaniu do pierwszej litery alfabetu hebrajskiego i fenickiego. W 1995 r. twierdziła, że ma 40 tys. członków na całym świecie i 9 tys. w Japonii, a w 2009 r. władze szacowały jej liczebność już na niewiele ponad półtora tysiąca osób.
Aum Shinrikyo powstała w Japonii, a jej doktryna zawiera odniesienia do buddyzmu, hinduizmu i chrześcijaństwa. Jej członkowie czekają na apokalipsę. Założyciel grupy Shoko Asahara (od 2006 roku siedzi w celi śmierci) uznawał się za pierwszego „oświeconego" od czasów Buddy, nowe wcielenie Jezusa. Wszędzie dokoła widział wrogie działania, organizowane przez Żydów, masonów, a nawet brytyjską rodzinę królewską.
Prorokował, że Stany Zjednoczone wywołają III wojnę światową, a jej kulminacją będzie konflikt jądrowy. Mieli go przeżyć tylko nieliczni, którzy dołączą do jego sekty. W końcu 1993 r. członkowie grupy zaczęli potajemnie produkować gaz trujący sarin, który może być nawet 500 razy bardziej toksyczny od cyjanku. Potem zaczęli wytwarzać VX, środki trujące wywołujące drgawki i paraliż, uznawane za jedne z najgroźniejszych tego typu substancji.
Testowali je na owcach w Zachodniej Australii, gdzie kupili sporą posiadłość. Po raz pierwszy użyli sarinu 27 czerwca 1994 roku w Matsumoto, zabijając 8 osób. Niestety japońska policja nie wykryła wówczas, że to oni są winni.20 marca 1995 r. podczas porannego szczytu w tokijskim metrze członkowie Aum Shinrikyo podłożyli pojemniki zawierające sarin w płynnej postaci w pięciu wagonach na trzech różnych liniach kolei podziemnej. Wszystkie one łączą się na stacji Kasumigaseki, w pobliżu siedzib kilku ministerstw. Przedziurawili pojemniki parasolami i płyn zaczął wyciekać. Efekt był dramatyczny – zginęło 12 osób, 54 osoby poważnie się zatruły, a około 5 tysięcy lżej.