Podczas niedawnej wizyty w Mińsku wiceminister spraw zagranicznych Rosji Grigorij Karasin przeprowadził rozmowy zarówno w MSZ, jak i w prezydenckiej administracji, w tym z jej bardzo wpływowym szefem Uładzimirem Makiejem. Według niezależnych mediów jednym z kluczowych tematów było rozmieszczenie na terytorium Białorusi broni atomowej.
W listopadzie 2011 r. rosyjska prasa informowała, powołując się na anonimowe źródła wojskowe i dyplomatyczne, że przeciwwagą dla amerykańskiej tarczy antyrakietowej może być rozmieszczenie na Białorusi rosyjskich taktycznych rakiet balistycznych typu Iskander (kod NATO – SS-26), zdolnych do przenoszenia głowic jądrowych.
– Oficjalnie nikt nie powiedział, że Karasin rozmawiał z naszymi władzami o broni atomowej – mówi „Rz" białoruski politolog Walery Karbalewicz. – Najbardziej prawdopodobna wersja jest taka, że Rosjanom, a może i przedstawicielom białoruskich władz, chodzi o nastraszenie Polski i w ogóle Zachodu. Stąd biorą się informacje o możliwym powrocie rakiet z głowicami atomowymi na Białoruś. Podobnego zdania jest inny politolog, Uładzimir Podgoł. – Nie ma żadnej informacji o treści rozmów Karasina. Ktoś celowo rozpuścił informację o możliwym powrocie broni atomowej – mówi „Rz".
Według Karbalewicza rozmieszczenie iskanderów nad Niemnem jest jednym z wariantów rozpatrywanych przez Moskwę. – Nie jest to wariant najprostszy. Wymaga przede wszystkim dużego wzajemnego zaufania, o co nie jest łatwo. A co jeśli Aleksander Łukaszenko zechce uzyskać kontrolę nad rosyjskimi rakietami? – zastanawia się Karbalewicz.
Jak podkreślił jednak w rozmowie z „Rz" jeden z liderów Białoruskiego Frontu Narodowego Wincuk Wiaczorka, Łukaszenko wielokrotnie mówił, że z Białorusi nie należało wywozić broni atomowej. – Uczynienie tego na warunkach określonych przez naszych nacjonalistów i Szuszkiewicza (były szef białoruskiego parlamentu, obecnie w opozycji – red.) było ogromnym błędem – oświadczył w kwietniu 2011 roku. Powiedział też wówczas, że w jego kraju wciąż jest wzbogacony uran. – Niektórzy mi mówią: wywieźcie ten uran. Chcecie, to do Ameryki, zapłacimy wam. Chcecie, to do Rosji. A ja mówię: dlaczego nam dyktujecie, co mamy robić? – powiedział białoruski prezydent.