Warto walczyć nawet o kilka tysięcy polskich głosów

Ted Galen Carpenter, ekspert ds. międzynarodowych i obrony w waszyngtońskim Cato Institute

Publikacja: 26.07.2012 01:42

Rz: Po co Mitt Romney wybiera się tak naprawdę do Europy i Izraela?

Ted Galen Carpenter: Ta podróż ma na celu wzmocnienie wizerunku Romneya jako polityka, który będzie w stanie zająć się polityką zagraniczną. Do tej pory w swojej kampanii akcentował niemal wyłącznie swoje doświadczenie w kwestiach ekonomicznych i to jest rzeczywiście jego mocną stroną. Ale każdy prezydent USA musi być postrzegany przez wyborców jako osoba kompetentna w prowadzeniu polityki zagranicznej. Jest także polityczny aspekt tej podróży. W USA wciąż istnieją etniczne bloki wyborców, zwłaszcza jeśli chodzi o osoby pochodzące z Europy Środkowo-Wschodniej. To już często druga czy trzecia generacja potomków emigrantów, ale to zwykle ludzie mieszkający w Stanach, w których Romney najbardziej potrzebuje głosów. Nie jest przypadkiem, że wybrał sobie jako jeden z przystanków właśnie Polskę. Te wybory mogą się okazać bardzo wyrównane. Jeśli ktoś zdobędzie kilka tysięcy głosów w kluczowym stanie, może wygrać wszystko.

A w Polsce będzie mógł przypomnieć katalog niezałatwionych spraw polsko-amerykańskich?

Romney wie, że będzie mógł punktować w Polsce słabość polityki Obamy w sprawie tarczy antyrakietowej. To on używa bardzo ostrej retoryki wobec Rosji, nazywając ją głównym geopolitycznym przeciwnikiem USA. Jest logiczne, że zajmie bardziej stanowczą pozycję w sprawie interesów sąsiadów Rosji w Europie. I z pewnością będzie to miało przełożenie na zachowanie wyborców w USA mających więzi z tymi krajami.

Czy to oznacza, że jeśli Romney wygra wybory, USA wycofają się z polityki „resetu" wobec Rosji?

Trudno przewidzieć, jak zachowają się politycy po wygranych wyborach. Doświadczenie wskazuje, że kandydaci obu partii mówią wiele rzeczy tylko po to, aby zostać wybrani. Potem po cichu się z tego wycofują. Ale Romney rzeczywiście przyjmuje twardszą linię wobec Rosji. Także wielu jego doradców jest dużo bardziej podejrzliwych wobec Kremla. A spór między Rosją a USA o Syrię i Iran bez wątpienia zwiększył napięcie w stosunkach dwustronnych.

Czy w kwestii stosunków transatlantyckich różnice między demokratami a republikanami są rzeczywiście znaczące?

Romney nie wypowiadał się zbyt wiele w tej sprawie. Sądzę, że w Europie będzie podkreślał konieczność wzmocnienia więzi z tradycyjnymi sojusznikami USA na Starym Kontynencie. Jednym z zarzutów obozu Romneya wobec obecnej administracji jest to, że Obama źle traktuje swoich przyjaciół, a nawet porzuca ich w potrzebie, a jednocześnie próbuje się zbliżyć do krajów, które USA nie lubią, a nawet są wobec nich wrogo nastawione. Z pewnością większą uwagę trzeba będzie zwrócić na Daleki Wschód, bo niezależnie od tego, kto wygra wybory, to będzie główny kierunek zainteresowań.

Ciśnie się na usta pytanie: dlaczego Romney nie poleci do Pekinu i Tokio zamiast do Londynu i Warszawy?

Być może chce się w jakimś sensie odciąć w ten sposób od polityki Obamy. Sądzę, że jeszcze w czasie tej kampanii zobaczymy Romneya w Tokio i Seulu. Co do Pekinu – miałbym wątpliwości – z tej wizyty nie miałby żadnego politycznego pożytku. Gdyby na przykład zajął ostrzejsze stanowisko wobec Chin, od razu pojawiłyby się głosy, że rujnuje stosunki amerykańsko-chińskie. Z kolei, gdyby zajął łagodniejsze stanowisko, straciłby argument w kampanii, w której próbuje pokazać swoją odmienność od polityki Obamy.

Czy tę podróż zapamiętamy tak jak wyprawę do Europy – wówczas pretendenta – Obamy sprzed czterech lat z jego słynnym przemówieniem w Berlinie?

W USA zwykle nie zdobywa się zbyt wielu politycznych punktów, zajmując stanowcze stanowisko w sprawach zagranicznych. Decydują sprawy wewnętrzne. Sądzę, że Romney będzie się trzymał ogólników, akcentując jedynie potrzebę powrotu do starych przyjaźni i sojuszy. Szczegółów usłyszymy bardzo mało.

—rozmawiał Tomasz Deptuła

Rz: Po co Mitt Romney wybiera się tak naprawdę do Europy i Izraela?

Ted Galen Carpenter: Ta podróż ma na celu wzmocnienie wizerunku Romneya jako polityka, który będzie w stanie zająć się polityką zagraniczną. Do tej pory w swojej kampanii akcentował niemal wyłącznie swoje doświadczenie w kwestiach ekonomicznych i to jest rzeczywiście jego mocną stroną. Ale każdy prezydent USA musi być postrzegany przez wyborców jako osoba kompetentna w prowadzeniu polityki zagranicznej. Jest także polityczny aspekt tej podróży. W USA wciąż istnieją etniczne bloki wyborców, zwłaszcza jeśli chodzi o osoby pochodzące z Europy Środkowo-Wschodniej. To już często druga czy trzecia generacja potomków emigrantów, ale to zwykle ludzie mieszkający w Stanach, w których Romney najbardziej potrzebuje głosów. Nie jest przypadkiem, że wybrał sobie jako jeden z przystanków właśnie Polskę. Te wybory mogą się okazać bardzo wyrównane. Jeśli ktoś zdobędzie kilka tysięcy głosów w kluczowym stanie, może wygrać wszystko.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021