Rosyjska opozycja trzeci dzień z rzędu wybierała 45-osobową Radę Koordynacyjną nazywaną alternatywnym parlamentem. Późnym wieczorem poznaliśmy wyniki. W Radzie znaleźli się między innymi bloger Aleksiej Nawalny, który zdobył najwięcej głosów, arcymistrz szachowy Garri Kasparow, celebrytka Ksenia Sobczak i wicepremier z czasów Jelcyna Borys Niemcow.
– Bloger z pewnością wygra te wybory – przewidywał już wcześniej w rozmowie z „Rz" Lew Ponomariow, dysydent i obrońca praw człowieka. Ponomariow jest stałym bywalcem akcji protestacyjnych w Moskwie, ale nie zgłosił swojej kandydatury w wyborach do Rady. – Zrezygnowałem z udziału w tym projekcie, ponieważ uważam, że jest on niepotrzebny. Rosjanie i tak wiedzą, kim są liderzy opozycji. Ich nazwiska są znane. Nie możemy budować struktur w szeregach opozycji. Wystarczą nam struktury władzy – dodaje Ponomariow. Podobne zdanie w tej sprawie mają inni opozycjoniści. Obrońca praw człowieka Siergiej Kowaliow krytykował projekt za udział w nim skrajnych nacjonalistów.
Rada Koordynacyjna ma być ruchem antyputinowskim, a jej celem jest „sformowanie przedstawicielstwa dla tych, którzy dążą do zmian".
– Nie wiemy jednak, z czym jej nowo wybrany wódz wyjdzie do obywateli. Walka z korupcją, uczciwe wybory, wolność dla więźniów politycznych. Na jeden wiec wystarczy. Ale dla programu na wyborach nawet w niewielkim podmoskiewskim mieście to za mało – mówił Konstantin Kostin, szef Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w Moskwie. I przypominał, że wybory do Rady nie są w Rosji czymś nowym. – Nowe to dobrze zapomniane stare. Niegdyś na fali popularności, w celu legitymizacji statusu wodza, projekty polityczne tworzyli wokół siebie Michaił Kasjanow i Garri Kasparow. Gdzie ci politycy są teraz? Były głośne próby tworzenia także innych organizacji opozycyjnych, mających wspólną historię: głośny początek i cichy koniec – podkreślał Kostin.
Moskiewski politolog Paweł Swiatenkow uznał, że Rada będzie reprezentatywnym organem dla zarządzania protestami i to jest najważniejsze. – Wiele jednak będzie zależało od tego, czy Rada będzie się cieszyła autorytetem i czy zdoła utrzymać jedność w szeregach. Jeśli będzie grzęzła w sporach wewnętrznych, jeśli na jej czele staną opozycjoniści, których nie akceptuje większość protestujących, nic z tego nie wyjdzie – ostrzegał.