Do rezydencji premiera Cheicka Modibo Diarry wdarli się żołnierze kapitana Amadou Sanogo. Diarra, który szykował się właśnie do wyjazdu do Francji na leczenie, został zmuszony do wystąpienia w telewizji i zrzeczenia się władzy.
Kpt. Sanogo już wiosną przeprowadził zamach stanu. Przekazał później władzę rządowi cywilnemu, na czele którego stanął Diarra, jednak nie poniósł żadnych konsekwencji buntu, a nawet nadal uważany był za bardzo wpływową postać.
Powodem nowej rebelii mogły być rozbieżności dotyczące międzynarodowej interwencji przeciwko grupom związanych z al Kaidą islamistów, które zajęły północną część kraju. Premier zabiegał o interwencję Unii Afrykańskiej wspieraną przez Zachód, wojskowi zaś pod wodzą Sanogo są jej przeciwni.
Do rozpoczęcia interwencji gotowe są wojska kilku państw Afryki Zachodniej, jednak aby ją rozpocząć, potrzebna jest zgoda Rady Bezpieczeństwa ONZ. Tymczasem w poniedziałek kilka państw europejskich (Francja, Niemcy, Hiszpania, Włochy, Belgia, Finlandia i Wielka Brytania) zdecydowało o wysłaniu do Mali misji szkoleniowej.
Na początku stycznia do stolicy kraju Bamako ma wyjechać międzynarodowy zespół oficerów, którzy szkolić będą 2500 żołnierzy malijskich do ewentualnej walki z siłami rebeliantów na pustynnych obszarach na północy kraju.