Nie wiadomo dokładnie, jaka będzie treść dzisiejszego apelu Abdullaha Ocalana, jednak nikt w Turcji nie ma wątpliwości, że będzie to przesłanie historyczne, zwiastujące początek końca trwającego już prawie trzy dekady zbrojnego konfliktu.
Pochłonął do tej pory co najmniej 40 tys. ofiar śmiertelnych, w większości Kurdów. Walczą zbrojnie z państwem tureckim o niezależność, nie formułując już przy tym od dawna postulatów separatystycznych czy nawet ustanowienia federacji. Ocalan jest od 35 lat przywódcą Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) uznawanej za organizację terrorystyczną nie tylko przez Turcję, ale i USA, i UE. Pod jego przywództwem PKK rozpoczęła w połowie lat 80. ubiegłego stulecia walkę zbrojną o utworzenie niepodległego państwa.
Zdaniem tureckich mediów Ocalan wezwie do zawieszenia broni w zamian za spełnienie przez rząd wielu niezbyt wygórowanych warunków. Przesłanie zostanie odczytane przez dwu deputowanych, legalnie działającego w Turcji ugrupowania kurdyjskiego, jakim jest Partia Pokoju i Demokracji. Na falach eteru zabraknie jednak głosu przywódcy kurdyjskiego odsiadującego dożywocie w zakładzie penitencjarnym na jednej z wysp na Morzu Egejskim.
– Można mieć nadzieję, że tym razem zawieszenie broni może rzeczywiście doprowadzić do pokojowego zakończenia konfliktu – tłumaczy „Rz" prof. Ilter Turan z uniwersytetu Bilgi w Stambule. Prób tego rodzaju było już do tej pory kilka, lecz niezmiennie kończyły się ponowną eskalacją walk. Zdaniem prof. Turana sytuacja polityczna jest dzisiaj zdecydowanie inna. Rząd premiera Recepa Tayyipa Erdogana czyni wysiłki, aby konflikt wreszcie zakończyć. Politycy mają świadomość, że pragnie tego większość obywateli.
Złożenie broni przez partyzantów kurdyjskich jest warunkiem wstępnym gotowości rządu do pewnych koncesji na rzecz Kurdów. Mniejszość ta, to według różnych ocen 12–15 mln obywateli Turcji. Większość zamieszkuje wschodnie tereny na pograniczu Iranu, Syrii i Iraku. Tam też partyzanci prowadzą swe zbrojne operacje przeciwko tureckiej armii oraz instytucjom państwowym.