- Nie widzę takiej możliwości. Dziwi mnie to z jaką niefrasobliwością rozmawia się na ten temat. Takie rozwiązanie mogłoby skomplikować sytuację w w innych częściach Europy - zapewnia kanclerz Angela Merkel w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung"(FAZ), którego pełny tekst opublikowany zostanie w sobotę. Szefowa niemieckiego rządu podkreśla , że jest zgoda co do tego aby przeanalizować sytuację w Grecji pod koniec przyszłego roku lub na początku 2015 roku i nie ma najmniejszej potrzeby spekulować obecnie na ten temat.
Tak zdecydowane słowa pani kanclerz świadczyć mogą, iż nie zgodzi się ona w przyszłości zrobienie Grecji kolejnego prezentu w postaci darowania części długu. Tym razem przez wierzycieli publicznych
Jednak mało kto wątpi w stolicy Niemiec, że Ateny czeka jednak prezent. Nie wiadomo jedynie w jakiej postaci. Czy będzie to obniżenie oprocentowania kredytów czy też może wydłużenie okresu och spłaty. Bez takich kroków, jak i nowych kredytów dla Aten ponad sumy uzgodnione w ostatnim pakiecie pomocowym, kraj ten nie stanie na nogi.
Trudno będzie jednak przekonać niemieckie społeczeństw, iż Grecja potrzebuje kolejnych miliardów. Tym bardziej, że gdyby miało dojść do bankructwa Grecji i fiasko poniosłyby programy ratunkowe ,to obciążenie dla niemieckiego budżetu wyniosłoby 95,3 mld. euro. Jest to mniej więcej 5 proc. całego długu publicznego Niemiec. Nie brak głosów , że koszty te są znacznie wyższe. Jak twierdzi FAZ sięgają 122 mld. euro jeżeli wziąć pod uwagę także kredyty i gwarancje dla długów , które Niemcy udzieliły na zasadzie bilateralnej.