Netanyahu zareagował w ten sposób na zarzuty niemieckiego "Bilda", że to właśnie jego polityka gróźb skierowanych przeciwko Iranowi motywuje ten kraj do dążenia do wzbogacenia swojego arsenału przeciwko Izraelowi.
- Iran nie ma prawa do wzbogacania Iranu. Ma prawo do "cywilnej" energetyki jądrowej, chociaż potrzebną im energię dostarcza ropa. Jest wiele krajów, które dysponują energią jądrową na potrzeby cywilne, a które nie dążą do jej wzbogacenia. Wiemy dokładnie, o co chodzi Iranowi: o broń nuklearną - powiedział dziś premier Izraela.
Zapytany, czy sankcje gospodarcze, których nałożenia na Iran żąda Izrael, nie przyspieszą fiaska rozmów prowadzonych w Genewie, a tym samym - prawdopodobieństwa militarnego ataku na Iran, Netanyahu odpowiedział: - Irańczycy mają już pięć bomb nuklearnych z "brudnym" uranem. Jeśli będziemy teraz nalegać na sankcje, mamy szanse zawrzeć korzystną umowę. Jeśli zabraknie rozsądnego dyplomatycznego rozwiązania - być może rzeczywiście nie uda się uniknąć konsekwencji. Oznacza to, że przyszła interwencja militarna może się okazać trudna do uniknięcia.
Iran twardo obstaje przy zakazie wzbogacania uranu przez Iran