Korespondencja z Rzymu
Wszystkie piątkowe włoskie gazety zamieściły rysunek, który ukazał się we francuskim „Le Monde": Hollande podjeżdża skuterem mając na tylnym siedzeniu towarzyszkę życia Valerie Trierweiler i partnerkę Julie Gayet, a witający go papież mówi: „Kim ja jestem, żeby oceniać?".
To aluzja do skomplikowanego i niezbyt zgodnego z naukami Kościoła prywatnego życia francuskiego prezydenta i wypowiedzi Franciszka o problemach garnących się do Kościoła homoseksualistów.
Jednak wizyta wzbudziła wielkie zainteresowanie włoskich komentatorów i watykanistów z o wiele ważniejszych powodów.
Jak podkreślają, Francja już dawno przestała być najstarszą, umiłowaną córką Kościoła. Zgromadzenie Narodowe w zeszłym roku mimo masowych protestów francuskich katolików przyjęło ustawę legalizującą małżeństwa gejów (tzw. ustawa Taubiry znana jako „Małżeństwa dla wszystkich" od nazwiska francuskiej minister sprawiedliwości), która zezwala im na adopcję dzieci, a także na „wynajmowanie łona", czyli posiadanie dzieci własnych urodzonych przez matkę-surogatkę. Co więcej, kilka dni temu inna ustawa ułatwiła Francuzkom dostęp do aborcji, a wiele wskazuje na to, że już niebawem w przypadku osób nieuleczalnie chorych zalegalizowana zostanie eutanazja.