Przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Siergiej Naryszkin zaproponował wszystkim klubom parlamentarnym uzgodnienie kwestii zmniejszenia wypłat deputowanym. Rosyjskie media podają, że pensja parlamentarzystów może zmniejszyć się co najmniej o dziesięć procent.
- Ostatecznie decyzję podejmie prezydent, ponieważ leży to w jego kompetencjach. Jeżeli wszystkie kluby parlamentarne wyrażą swoją zgodę, zostanie sporządzona odpowiednia dokumentacja i skierowana do prezydenta – powiedział Naryszkin.
Wszystko dlatego, że w najbliższym czasie rosyjska Duma Państwowa ma zatwierdzić zredagowany budżet kraju. Nowy budżet będzie radykalnie się różnił od tego sporządzonego jeszcze w zeszłym roku przed kryzysem finansowym, z którym od kilku miesięcy zmaga się Moskwa. Wcześniej cięcia odbyły się we wszystkich resortach państwowych. Według rosyjskich mediów zwolniono około 10 procent wszystkich funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Federalnej Służby Bezpieczeństwa oraz Prokuratury Generalnej.
Wszystko wskazuje na to, że kryzys dotarł także do władzy ustawodawczej. Obecnie deputowani Dumy zarabiają około 360 tysięcy rubli. Dzisiaj wynosi to około 20 tysięcy złotych, natomiast przed kryzysem wartość tych pieniędzy była dwa razy wyższa. Mimo to, według rosyjskiej agencji Interfax, większość klubów parlamentarnych jest gotowa do cięć. Zmiany mogą okazać się problematyczne jedynie dla deputowanych Komunistycznej Partii Rosji (zajmują drugie miejsce w Dumie), którzy co miesiąc oddają prawie 30 procent swojej wypłaty do partyjnej kasy.
Spadek cen ropy naftowej na świecie radykalnie odbił się na rosyjskim rublu, całkowicie uzależnionym od eksportowanych przez Rosję surowców. Przyczyniły się do tego także zachodnie sankcje gospodarcze, nałożone na Rosję w związku z kryzysem na Ukrainie. W ciągu zaledwie kilku miesięcy rosyjski rubel stracił na wartości ponad 100 procent. By złagodzić załamanie kursu tylko w 2014 roku rosyjski Bank Centralny wydał 76 mld dolarów i ponad 5 mld euro.