Jednocześnie egipskie władze wprowadziły dodatkową ochronę prawną wojskowych i policjantów, którzy decydują się na użycie przemocy wobec przeciwników politycznych.
Od dwóch lat Kair zmaga się z rosnącą w siłę opozycją islamską. Po obaleniu w 2012 roku prezydenta Mohammeda Mursiego i zmiażdżeniu wpływowego Bractwa Muzułmańskiego islamiści zeszli do podziemia i rozpoczęli bezwzględną walkę z obecnymi władzami. Jednak organizacja została bardzo osłabiona rządowymi represjami: dziesiątki tysięcy osób trafiły do więzienia.
Prezydent al-Sisi zapowiedział wprowadzenie nowych, bardziej restrykcyjnych rozwiązań prawnych jeszcze w czerwcu. Wtedy, w zamachu bombowym islamistów, zginął egipski prokurator generalny Hisham Barakat. Równocześnie armia musiała odbijać z rąk islamistów niektóre rejony półwyspu Synaj, a w walkach zginęło i zostało rannych setki żołnierzy i policjantów. Nie wiadomo, jak obecnie zareagują islamiści.
Nowe prawo wprowadza sądy specjalne orzekające w trybie przyspieszonym. Ktokolwiek zostanie przez nie uznany za winnego, wyjdzie z sali posiedzeń z wyrokiem nie mniejszym niż dziesięć lat więzienia. Za finansowanie grup ekstremistycznych grozi dożywocie, w wyjątkowych wypadkach można je zamienić na 25 lat więzienia. Od pięciu do siedmiu lat grozi za prowadzenie stron internetowych, uznanych przez władze za ekstremistyczne i wspierające terrorystów.
Jednocześnie władze wprowadziły dotkliwe kary finansowe dla dziennikarzy, którzy „przeczą oficjalnym komunikatom na temat ekstremistycznych ataków" – do 60 tys. dolarów grzywny.