Chodzi o dziesiątki tysięcy osób przede wszystkim z państw bałkańskich. Z ponad 230 tys. uchodźców , którzy zarejestrowali się w Niemczech do końca sierpnia tego roku, 92 tys. pochodzi z sześciu państw bałkańskich: Serbii, Macedonii, Kosowa, Albanii, Czarnogóry oraz Bośnii i Hercegowiny. Kraje te zostały zakwalifikowane do kategorii „pewne ”, a więc takie, których obywatele nie mają powodów ubiegania się o azyl. Wszyscy powinni więc opuścić Niemcy. Do tego dochodzą dziesiątki tysięcy, których wnioski zostały już rozpatrzone negatywnie w roku ubiegłym. Ile osób podlega procedurze wydalenie dokładnie nie wiadomo. Wiadomo jednak, że po otrzymaniu odpowiednich pism urzędowych wiele z tych osób zaczyna chorować, co uniemożliwia zastosowanie wobec nich odpowiednich procedur. 

Zostały one zaostrzone w ubiegłym tygodniu w postaci nowelizacji prawa azylowego. Miało wejść w życie z początkiem listopada. Sytuacja jest jednak tak dramatyczna, że postanowiono wdrożyć je w życie już w najbliższych dniach. Rzecz w tym, że wydaleni z Niemiec cudzoziemcy powinni zwolnić miejsca w ośrodkach dla uchodźców z Syrii, Iraku czy Erytrei. To jednak czysta teoria.

Nie wiadomo do końca w jaki sposób miałaby zostać przeprowadzona ogromna operacja wydalenia z Niemiec tysięcy osób. Rozważano nawet użycie do tego celu samolotów transportowych Bundeswehry. Nie jest to jednak możliwe. 

Równocześnie pojawiają się żądania, aby Niemcy zajęły się uchodźcami szturmującymi granice Słowenii. Będzie to przedmiotem mini szczytu w najbliższą niedzielę w Brukseli z udziałem państw leżących na tzw. szlaku bałkańskim i oczywiście Niemiec. 

W samych Niemczech rośnie niezadowolenie obywateli. Z najnowszych sondaży wynika , że 50 proc. badanych jest zdania, że napływ imigrantów mocno zmieni niemieckie społeczeństwo. Jedna czwarta uważa, że zmiany te będą „bardzo mocne”, a jedna piąta, że niewielkie. Niemal trzy czwarte obywateli opowiada się także za odsyłaniem bezpośrednio z granicy tych imigrantów, którzy nie mają szans na azyl. 51 proc. jest zdania, że Niemcy nie są w stanie przyjąć tylu imigrantów, ilu chciałoby przybyć. Jednak nadal 46 proc. prezentuje pogląd, że byłoby to możliwe. Zdaniem niektórych niemieckich mediów na takie wyniki sondaży wpływ ma przekonanie o konieczności trzymania się  tzw. politycznej poprawności, a więc prezentowania poglądów jak najbardziej dalekich od środowisk skrajnej prawicy.