Sadiq Khan nie waha się podważyć nawet fundamentalnych założeń polityki rządu. – Zawsze będą mile widziani – powiedział kilka dni temu o obywatelach Unii, którzy chcą przyjechać do pracy nad Tamizą, choć dla premier priorytetem jest powstrzymanie imigracji na Wyspy. – Ich udział w sukcesie metropolii jest ogromny, to się nie zmieni – dodał, mówiąc o około milionie obywateli UE, którzy dziś mieszkają w przeszło 8-milionowej metropolii.
Jednym z rozwiązań, które proponuje Khan, są specjalne wizy, które dawałyby prawo do pracy tylko w Londynie. Ale na tym nie koniec. W manifeście „Londyn jest otwarty" („London is open") burmistrz apeluje o pozostanie Wielkiej Brytanii w jednolitym rynku, w szczególności by zachować możliwość działania banków z City na terenie Wspólnoty.
– Nim rozpoczną się negocjacje z Brukselą, rząd musi zrozumieć, czego potrzebuje Londyn – powiedział burmistrz. Powołał także radę, która ma opracować plan, jak najskuteczniej wpłynąć na stanowisko premier May. W jej skład wchodzą Peter Mandelson, były komisarz UE ds. handlu zagranicznego i zaciekły przeciwnik Brexitu, oraz prezesi czołowych banków i koncernów, które mogą najwięcej stracić na wyjściu kraju ze Wspólnoty.
W referendum 23 czerwca aż 60 proc. Londyńczyków głosowało za pozostaniem w Unii. Oprócz Szkocji i Irlandii Północnej to był jedyny region kraju, który opowiedział się przeciwko Brexitowi. – Mieszkańcy stolicy są w zdecydowanej większości przekonani, że na wyjściu z Unii straci zarówno metropolia, jak i całe królestwo – mówi „Rz" Joe Twyman, dyrektor agencji badania opinii publicznej YouGov.
Londyn to potęga oparta na swobodzie świadczenia usług na całym świecie. Amerykański instytut Brookings szacuje, że z 850 mld dolarów rocznych dochodów brytyjska stolica jest piątą najbogatszą metropolią świata. Chodzi o czołowy ośrodek finansowy, w którym przeprowadza się blisko 40 proc. globalnych operacji walutowych. Jest także siedzibą przeszło 100 spośród 500 największych koncernów Europy oraz wielu z najważniejszych banków świata, jak HSBC czy Barclays. Nigdzie w Europie lotniska nie obsługują więcej pasażerów, a obok Paryża i Bangkoku brytyjska stolica jest najchętniej odwiedzanym przez turystów miastem na świecie.