Nieuzyskanie takiego zezwolenia może być wyłączną i wystarczającą podstawą do nałożenia kary pieniężnej. Jej wysokość ustala się na podstawie przepisów ustawy o ochronie przyrody oraz rozporządzenia ministra środowiska.
Karę w wysokości 6800 zł wymierzono sprawcy wycinki cyprysika Lawsona, który rósł na terenie pasa drogowego ulicy w Łomży, na działce należącej do miasta. Ponieważ drzewo utrudniało dojazd do prywatnej posesji, jej właścicielka zamierzała złożyć wniosek do prezydenta miasta o jego wycięcie.
Uprzedził ją jej sąsiad, nie bacząc na sprzeciw sąsiadów i policyjną interwencję. Swój czyn tłumaczył chęcią zażegnania konfliktu sąsiedzkiego. W chwili wycięcia drzewo miało 60 cm obwodu.
W odwołaniu od decyzji o karze sprawca wycinki stwierdził, że gatunek drzewa określono wadliwie. Nie jest to cyprysik Lawsona, lecz żywotnik olbrzymi, wobec czego zastosowana kara pieniężna jest sprzeczna z przepisami. Natomiast gdy gatunek drzewa potwierdzili specjaliści, przekonywał, że w sytuacji, gdy usunięte drzewo utrudniało dojazd do posesji i stwarzało niebezpieczeństwo dla ludzi i mienia oraz dla ruchu drogowego, nie powinno się naliczać opłat za jego usunięcie.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Białymstoku utrzymało jednak w mocy decyzję o opłatach, a Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę na tę decyzję. Sąd powołał się na przepisy znowelizowanej ustawy o ochronie przyrody, wedle których administracyjną karę pieniężną wymierza się za usunięcie drzewa lub krzewu bez wymaganego zezwolenia oraz bez zgody posiadacza nieruchomości. Zwrócił przy tym uwagę, że nowelizacja ustawy wprowadziła możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności za zniszczenie drzewa osoby trzeciej, która działała bez zgody i bez wiedzy posiadacza nieruchomości.