Kara grozi także za zniszczenie zieleni, np. wskutek niewłaściwie prowadzonych robót ziemnych czy zastosowania środków chemicznych, a nawet za złą pielęgnację roślin.
Nie wolno również, chociaż to w Polsce niestety wciąż znana praktyka, wypalać łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, trzcinowisk lub szuwarów. [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=A4A7162F9078E6B8F0E8150D524B6EB0?id=324407]Ustawa z 2004 r. o ochronie przyrody (DzU z 2004 r. nr 92, poz. 880 ze zm.)[/link] przewiduje za to karę aresztu lub grzywny. Rolnikom grozi także utrata dopłat do gruntów rolnych.
Właściciele gruntów zobowiązani są do utrzymywania drzewostanu w stanie niezagrażającym życiu i zdrowiu ludzi. Co jednak robić, gdy chcemy wyciąć usychającą topolę? Pochopne sięgnięcie po pilarkę na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem.
Do usunięcia drzew lub krzewów, nawet jeżeli są to samosiejki lub rośliny obumarłe, niezbędne jest zezwolenie wydane przez wójta, burmistrza albo prezydenta miasta. Jeżeli nieruchomość jest wpisana do rejestru zabytków – wydaje je wojewódzki konserwator zabytków. Na obszarach parku narodowego albo w rezerwatach przyrody – dyrektor parku lub regionalny dyrektor ochrony środowiska.
Wiele urzędów ma gotowe formularze wniosków o wydanie zezwolenia, zamieszcza je również w Internecie. Oprócz danych personalnych posiadacza i właściciela nieruchomości, tytułu prawnego do niej wniosek musi zawierać m.in. nazwę gatunku drzewa lub krzewu, który zamierzamy wyciąć, przyczynę i termin, przeznaczenie terenu, na którym rośnie, obwód pnia drzewa mierzony na wysokości 130 cm, wielkość powierzchni, z której zostaną usunięte krzewy. Od decyzji dotyczącej zezwolenia na wycięcie czy od ustalonej opłaty można się odwołać w ciągu 14 dni do samorządowego kolegium odwoławczego.