Polska może być pierwszym krajem w 65-letniej historii Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE), który odmówił wykonania jego postanowienia. Za „nie" ministra środowiska Jana Szyszki grożą nam poważne konsekwencje nie tylko finansowe, ale i polityczne. Inne państwa mogą nie chcieć respektować rozstrzygnięć, których stroną jest Polska. Mogą się powoływać na nasze zachowanie w sprawie wycinki.
– W Trybunale czeka 10 skarg, które wniosła Polska. Chodzi m.in. o emisję gazów cieplarnianych, środki unijne na rolnictwo czy rozwiązanie sporu w sprawie gazociągu Opal – mówi Katarzyna Kościesza z fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. – Jak mamy je wygrać, skoro nie respektujemy unijnych wyroków – mówi.