Do tej pory zakazany był obrót nasionami roślin genetycznie modyfikowanych (GMO). Dziś przestaje on obowiązywać, ale wchodzą w życie regulacje, które zabraniają stosowania nasion niektórych odmian.
Takie odwrócenie sytuacji wynika stąd, że nowa ustawa o nasiennictwie nie zawiera zakazu obrotu nasionami GMO. Zdaniem rządu taki zakaz byłby sprzeczny z regulacjami Unii Europejskiej. W nowych regulacjach jest jednak przepis pozwalający zablokować niektóre uprawy tego typu w drodze rozporządzeń Rady Ministrów. Jest to możliwe, gdy rząd uzna materiał siewny określonych odmian za nieprzydatny do uprawy w polskich warunkach klimatyczno-glebowych. Możliwość taka jest również wówczas, gdy Rada Ministrów stwierdzi, że dane odmiany stanowią zagrożenie dla zdrowia ludzi, zwierząt, roślin oraz dla środowiska.
Wchodzące dziś w życie dwa rozporządzenia zawierają takie zakazy. Jedno zabrania stosowania nasion ponad 225 odmian kukurydzy MON 810, a drugie sadzenia ziemniaka Amflora. Czy to wystarczy, by uchronić Polskę przed GMO?
Podczas głosowania nad tymi zmianami w Sejmie Olgierd Dziekoński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, który uczestniczył w pracach parlamentarnych nad ustawą, przekonywał, że nowe rozwiązania zapewnią bezpieczeństwo polskiemu rolnictwu w odniesieniu do GMO właśnie poprzez zakaz ich stosowania wprowadzony właściwym rozporządzeniem. Innego zdania są przeciwnicy GMO.
Marek Sawicki: zakaz upraw GMO nie kończy batalii, musimy uporać się jeszcze z paszami