Reklama

Organizacje ekologiczne będą ograniczone w swoich prawach

Inwestycja, która wpływa na środowisko, nie zostanie zakwestionowana przez przypadkową organizację ekologiczną, która powstała w ostatniej chwili.

Aktualizacja: 08.02.2013 16:16 Publikacja: 08.02.2013 07:45

Organizacje ekologiczne będą ograniczone w swoich prawach

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

Przynajmniej rok będzie musiała istnieć organizacja ekologiczna, by miała prawo zgłoszenia swoich uwag do inwestycji, która wiąże się z koniecznością przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko. W ten sposób budowa elektrowni, wyciągów narciarskich, dużych zakładów przemysłowych nie będzie wstrzymywana przez grupki ludzi, którzy szybko i na chwilę powołują stowarzyszenie, aby zablokować daną inwestycję.

Nad takimi rozwiązaniami pracuje Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (GDOŚ). Monika Jakubiak-Rososzczuk, rzeczniczka GDOŚ, zaznacza, że gotowych propozycji zmiany ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko jeszcze nie ma, ale trwają prace nad założeniami do tych regulacji.

Nie pozwolić na ekoterror

– W ten sposób uniknie się sytuacji, w których do postępowania włącza się organizacja, która została dopiero powołana, a jej jedynym celem jest uzyskanie korzyść w postaci tzw. ekoharaczu – ocenia Maciej Kruś, radca prawny w kancelarii SSW Spaczyński Szczepaniak i Wspólnicy.

2 lata dłużej może trwać proces inwestycyjny, gdy spory z ekologami trafią do sądu

Zaznacza, że w tego rodzaju postępowaniach powinny brać udział organizacje, które wykazują się tym, że rzeczywiście działają na rzecz ochrony środowiska, a nie tylko wpisują taki cel do swojego statutu.

Reklama
Reklama

W praktyce można bardzo szybko założyć stowarzyszenie. Nawet gdy wymaga to wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego, to procedura trwa około miesiąca. W wypadku stowarzyszeń zwykłych biegnie to jeszcze szybciej.

Okazuje się, że organizacje ekologiczne kwestionują nie tylko budowane drogi czy energetykę węglową. Zastrzeżenia mają nawet do powstających elektrowni wiatrowych. Arkadiusz Sekściński, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW), zaznacza, że takie sytuacje wcale nie należą do rzadkości.

– Są organizacje, które włączają się do procesu i zgłaszają swoje uwagi do inwestycji. Później proponują, że odstąpią od krytycznych uwag do raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko, jeśli im się zapłaci – opowiada Arkadiusz Sekściński. Dodaje, że bardzo wielu inwestorów z PSEW spotyka się z tym problemem.

Jak to wygląda w praktyce? Okazuje się, że nie dochodzi do przekazywania pieniędzy pod stołem. Wszystko jest dokładnie przemyślane.

– Taka organizacja proponuje, że odpłatnie przygotuje korektę dokumentacji, ewentualnie sporządzi ją od nowa. Sama zlecenia nie chce dostać. Proponuje, by prace te zrobił inny podmiot (stowarzyszenie bądź kancelaria prawna), który jest z nią związany. Zazwyczaj są to ci sami ludzie – wyjaśnia Arkadiusz Sekściński.

Złoty środek

Problem blokowania inwestycji przez tzw. ekoterrorystów nie zniknie. Zostanie jedynie ograniczony. Są bowiem organizacje, które działają od kilku lat i też stosują ekoszantaż. Czy zatem rok to wystarczające ograniczenie?

Reklama
Reklama

– Ten okres jest dyskusyjny, ale muszą być wyznaczone granice, gdyż nie można w ogóle zablokować udziału w postępowaniach organizacjom ekologicznym, szczególnie tym, które rzeczywiście działają na rzecz ochrony środowiska – zwraca uwagę Maciej Kruś.  Istnieje ryzyko, że tego rodzaju rozwiązanie zakwestionuje Komisja Europejska. Takie obawy żywi Aleksandra Paczkowska-Tomaszewska z kancelarii Prof. Marek Wierzbowski i Partnerzy.

– Ustawa o ocenach jest implementacją unijnej dyrektywy 2011/92/UE, która – tak jak Konwencja z Arhus – nie zawiera takich ograniczeń dla organizacji ekologicznych. Przepisy te jako cel wskazują zapewnienie szerokiego dostępu organizacji do wymiaru sprawiedliwości – mówi Paczkowska-Tomaszewska. Zwraca też uwagę, że w przeszłości KE zakwestionowała konieczność uzasadnienia przez organizacje ekologiczne chęci udziału w postępowaniu miejscem ich działania. Wynikało to z już nieobowiązujących przepisów prawa ochrony środowiska.

etap legislacyjny: przygotowywanie założeń do projektu

Przynajmniej rok będzie musiała istnieć organizacja ekologiczna, by miała prawo zgłoszenia swoich uwag do inwestycji, która wiąże się z koniecznością przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko. W ten sposób budowa elektrowni, wyciągów narciarskich, dużych zakładów przemysłowych nie będzie wstrzymywana przez grupki ludzi, którzy szybko i na chwilę powołują stowarzyszenie, aby zablokować daną inwestycję.

Nad takimi rozwiązaniami pracuje Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (GDOŚ). Monika Jakubiak-Rososzczuk, rzeczniczka GDOŚ, zaznacza, że gotowych propozycji zmiany ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko jeszcze nie ma, ale trwają prace nad założeniami do tych regulacji.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Konsumenci
Jest opinia rzecznika generalnego TSUE ws. WIBOR-u. Wstrząśnie bankami?
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Podatki
Inspektor pracy zamieni samozatrudnienie na etat - co wtedy z PIT, VAT i ZUS?
Zawody prawnicze
W sądach pojawią się togi z białymi lub złotymi żabotami. Wiemy, kto je włoży
Sądy i trybunały
Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama