Niemal rok temu, na zakończenie sezonu, doszło w Planicy do kłótni. Trener kadry Michal Doleżal ogłosił, że Polski Związek Narciarski (PZN) nie przedłuży z nim umowy, za szkoleniowcem ujęli się najważniejsi zawodnicy, m.in. Dawid Kubacki i Kamil Stoch, a prezes związku Adam Małysz wyjechał ze Słowenii, nie chcąc zaogniać sytuacji. Wszystko to z bliska obserwował Thurnbichler, z którym PZN już rozmawiał o objęciu posady i Austriak trochę się tego zamieszania przestraszył.
Na szczęście, jak zdradził w rozmowie ze sport.pl legendarny austriacki trener Alexander Pointner, udało mu się przekonać młodszego kolegę i ostatecznie Thurnbichler przejął polską kadrę. To było ryzyko, bo Austriak nie miał wielkiego doświadczenia, chociaż wszyscy, którzy go znali, zgodnie twierdzili, że to materiał na świetnego szkoleniowca. Poza tym nowy trener polskich skoczków może liczyć na wsparcie i rady Pointnera, który przez dłuższy czas negocjował z PZN i nawet rozpisał plan naprawczy.
Kubacki w czwartek nie trenował
Teraz Polacy przyjechali do Planicy w lepszych nastrojach. Kubacki jest wiceliderem Pucharu Świata i był drugi w Turnieju Czterech Skoczni. Dobrze skacze też Piotr Żyła, piąty w klasyfikacji generalnej PŚ, nieco gorzej Stoch (14). Punkty zdobywają też Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł, którzy uzupełniają polską kadrę na najważniejszą imprezę sezonu. Z formą Kubackiego jest dobrze, natomiast niestety gorzej ze zdrowiem. Z powodu bólu pleców nie wziął on udziału w czwartkowych treningach w Planicy. Jak informuje rzecznik PZN Adam Widomski, nie wiadomo czy Kubacki wystartuje w piątkowych kwalifikacjach do sobotniego konkursu na skoczni normalnej (rozpoczną się o 17.45).
Czytaj więcej
Dawid Kubacki nie wziął udziału w czwartkowych treningach przed konkursem mistrzostw świata w Planicy. Polak cztery lata temu zdobył na skoczni normalnej złoty medal.
Thurnbichler nie boi się metod, które na pierwszy rzut oka mogą się wydawać szalone. Na jednym treningu może kazać zawodnikom przetransportować jajko na drugi brzeg basenu bez dotykania go, a na innym tuż przed oddaniem skoku pokaże zadanie matematyczne, które mają rozwiązać dosłownie w locie, bo na dole członek sztabu zapyta o wynik.
Być może część z tych ćwiczeń wymyśla Marcus Noelke, który zajmuje się treningiem neuroatletycznym i większość swojej kariery poświęcił pracy nad mózgami sportowców.
Odświeżenie umysłów
Młody trener Polaków (Thurnbichler ma 33 lata, jest młodszy niż Stoch czy Żyła i tylko rok starszy od Kubackiego) nie boi się też odważnych decyzji. Za czasów Łukasza Kruczka, Stefana Horngachera i Doleżala zjeżdżanie na nartach było surowo zakazane, bo groziło kontuzją. Thurnbichler zabrał całą drużynę na stok przed zawodami w Szwajcarii i skoczkowie bardzo to sobie chwalili. Wie, że sezon jest ciężki, więc kiedy może, to daje wolne, jak przy okazji świąt Bożego Narodzenia czy teraz, tuż przed mistrzostwami świata.
Skoki na mistrzostwach świata w Planicy
Piątek:
17.45 – kwalifikacje mężczyzn HS102 (skocznia normalna)
Sobota:
12.15 – konkurs drużynowy kobiet HS102
17.00 – konkurs indywidualny mężczyzn HS102
Niedziela:
17.00 – konkurs drużyn mieszanych HS102
Wtorek:
18.30 – kwalifikacje kobiet HS138 (skocznia duża)
Środa:
17.30 – konkurs indywidualny kobiet HS138
Czwartek:
17.30 – kwalifikacje mężczyzn HS138
Piątek (3 marca):
17.30 – konkurs indywidualny mężczyzn HS138
Sobota (4 marca):
16.30 – konkurs drużynowy mężczyzn HS138
Zamiast na konkursy PŚ do położonego w Rumunii Rasnova zabrał swoich podopiecznych na treningi w Zakopanem. Zgrupowanie miało trwać do niedzieli, ale Thurnbichler je skrócił i puścił wszystkich do domu. Podobno byli w tak dobrej formie, że więcej skoków nie było potrzebnych. Drużynie przydało się odświeżenie umysłów i odpoczynek od cięższych treningów, co chwalił Kubacki.
Mocna psychika to od lat atut Polaków. Właśnie dzięki niej czasami wygrywają. Cztery lata temu po pierwszej serii konkursu na normalnej skoczni w Seefeld Kubacki był dopiero 27. W drugiej serii, kiedy okazało się, że warunki pogodowe kompletnie się zmieniły, potrafił to wykorzystać, poleciał na odległość 104,5 metra i został mistrzem świata. Tuż za nim zawody skończył Stoch.
Dwa lata później mistrzem świata w Oberstdorfie, też na skoczni normalnej, został Żyła. Nic dziwnego, że Polacy liczą w pierwszym konkursie przynajmniej na jeden medal.
Thurnbichler mówi, że chciałby przywieźć z Planicy co najmniej dwa krążki – jeden z konkursów indywidualnych i drugi z zawodów drużynowych, i to cel jak najbardziej realny. Kubacki jest w gronie kandydatów nie tylko do podium, ale nawet do złota, a chociaż Stoch miał ostatnio gorszy okres, to tak doświadczonego skoczka, trzykrotnego mistrza olimpijskiego, nigdy nie można lekceważyć.
Klątwa lidera
Ciekawe, jak wypadnie Halvor Egner Granerud. Norweg w tym sezonie skacze świetnie i ma już jedno trofeum na koncie za zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. Granerud nie ma jeszcze indywidualnego medalu z mistrzostw świata. Już raz dotknęła go „klątwa lidera Pucharu Świata”. Dwa lata temu do Oberstdorfu przyjechał jako najlepszy zawodnik sezonu, ale na skoczni normalnej był czwarty, a do kolejnego konkursu nie przystąpił przez dodatni wynik testu na obecność koronawirusa. Zresztą, wystarczy powiedzieć, że od mistrzostw świata w 2013 r. żaden lider PŚ nie zdobył medalu indywidualnie. Wie coś na ten temat Stoch, który w 2017 r. w Lahti był czwarty i siódmy, a dwa razy ze złota cieszył się wicelider cyklu Stefan Kraft.
Będą też kobiety
Przed MŚ niemal każdy starał się ukryć swoje karty i do Rasnova jedynie Niemcy przysłali pierwszy garnitur skoczków. Krytykował takie podejście ich trener Horngacher, ale on znany jest z tego, że co jakiś czas wszczyna awantury z różnych powodów i zaczepia w mediach rywali. W Rumunii jego zawodnicy zdobyli sporo punktów do klasyfikacji PŚ. Indywidualnie wygrał Andreas Wellinger, który do Planicy przyjedzie jako jeden z kandydatów do medali.
Transmisje w TVN i Eurosporcie
Na swoim obiekcie mogą też zaskoczyć Słoweńcy, zwłaszcza Timi Zajc i Żiga Jelar. Ten drugi jako jedyny skoczek potrafił w Rasnovie nawiązać walkę z Niemcami.Warto też pamiętać, że rośnie forma Japończyka Ryoyu Kobayashiego, który pierwszą część sezonu miał słabą, ale od zawodów w Sapporo skacze coraz lepiej.
W Planicy będą też oczywiście skakały kobiety, ale tutaj trudno liczyć na medalowe emocje, bo Polki są daleko od światowej czołówki. Najlepsza w Pucharze Świata Nicole Konderla jest dopiero 51. i ma na koncie sześć punktów. Pozostałe reprezentantki Polski (Paulina Cieślar, Kinga Rajda i Anna Twardosz) jeszcze w tym sezonie nie punktowały.