Danuta Dmowska-Andrzejuk: Mam pomysły. Nie przyszłam do rządu dla odprawy

- Nie przyszłam do rządu dla odprawy. To kwestia odpowiedzialności. Są sprawy, nad którymi w najbliższych dniach będę chciała pracować - zapowiada w rozmowie z "Rz" minister sportu i turystyki Danuta Dmowska-Andrzejuk.

Publikacja: 29.11.2023 09:56

Danuta Dmowska-Andrzejuk

Danuta Dmowska-Andrzejuk

Foto: PAP/Paweł Supernak

Po co to pani ten urząd?

Moglibyśmy zadać takie samo pytania cztery lata temu, kiedy po raz pierwszy zostałam ministrem sportu. Cieszę się, że moja ówczesna misja może być kontynuowana. To wyzwanie oraz kwestia odpowiedzialności. Wiem, że przed nami trudne zadanie w kontekście uzyskania wotum zaufania, ale życie bywa przewrotne, a skoro zostałam poproszona o objęcie tej funkcji i premier widzi we mnie fachowca, który pomoże w ministerstwie oraz przygotuje wkład do expose, nie mogłam odmówić. Sport jest apolityczny i uważam, że trzeba o niego dbać.

Niektórzy nazywają członków rządu Mateusza Morawieckiego „chwilówkami”…

Nie traktuję mojej roli w ten sposób, to dla mnie wyróżnienie. Byłam już ministrem i działałam w trudnych okolicznościach, bo w pandemii odmrażaliśmy sport - nie tylko wyczynowy, także powszechny. Teraz też chcę przygotować konkretne plany na przyszłość, spróbuję też pewne pomysły wdrożyć. Może z tej wizji będzie chciał skorzystać mój ewentualny następca. Pamiętajmy, że ciągłość pracy ministerstwa musi być zachowana. Już pierwszy dzień w nowej roli był bardzo intensywny. Są dokumenty do podpisania, rzeczy do rozliczenia, terminy do zachowania…

Czytaj więcej

Igrzyska olimpijskie. Takich emocji dawno nie było

Co konkretnego można zrobić w ciągu 14 dni?

Są w mojej głowie pomysły dotyczące rozwoju sportu. Będziemy z zespołem nad nimi pracować. Mamy za sobą pierwsze posiedzenie Rady Ministrów, podczas którego zaproponowałam pewne rozwiązania do wdrożenia od 1 stycznia. Nie myli się ten, kto nic nie robi, a ja podjęłam się konkretnego wyzwania i zrobię, co w mojej mocy. Ostatnie lata pokazały, że ministerstwo naprawdę dobrze pracuje, co widać po wzroście finansowania czy inwestycjach w infrastrukturę.

Mam na względzie jedynie dobro polskiego sportu. Przygotowuję program jego rozwoju w takiej perspektywie, jakbym miała go realizować i pełnić funkcję przez kolejne cztery lata.

Czy uważa pani, że podejmowanie decyzji w sytuacji, kiedy za kilkanaście dni ktoś może panią w ministerstwie zastąpić, jest w porządku?

Są decyzje, które wynikają z terminów ustawowych i muszę się z nimi zmierzyć, ciąży na mnie odpowiedzialność. Nie zamierzam wywracać niczego do góry nogami. Nie sądzę, abym podjęła decyzje, które byłyby dla mojego ewentualnego następcy czymś nieakceptowalnym. Mam jedynie na względzie dobro polskiego sportu. Przygotowuję też program jego rozwoju w takiej perspektywie, jakbym miała go realizować i pełnić funkcję przez kolejne cztery lata.

Czytaj więcej

Iga Świątek: Pragnienie zwycięstwa mam we krwi

To brzmi tak, jakby chciała pani solidnie zapracować na pensję oraz miesięczną odprawę…

Ta wynika z przepisów, a ja - aby objąć funkcję ministra - musiałam zrezygnować z innych aktywności. Na pewno nie przyszłam do rządu dla odprawy. Ciągłość pracy urzędu jest ważna i chcę się wywiązać z powierzonych obowiązków najlepiej, jak potrafię. Ministerstwo Sportu i Turystyki to nie tylko minister, ale cały zespół, który go tworzy. Jest tu wielu urzędników z dużym, nawet 20-letnim doświadczeniem. Ja na razie proszę o chwilę cierpliwości. Niebawem szerzej podzielę się kwestiami oraz pomysłami, nad którymi w najbliższych dniach będę chciała pracować.

Po co to pani ten urząd?

Moglibyśmy zadać takie samo pytania cztery lata temu, kiedy po raz pierwszy zostałam ministrem sportu. Cieszę się, że moja ówczesna misja może być kontynuowana. To wyzwanie oraz kwestia odpowiedzialności. Wiem, że przed nami trudne zadanie w kontekście uzyskania wotum zaufania, ale życie bywa przewrotne, a skoro zostałam poproszona o objęcie tej funkcji i premier widzi we mnie fachowca, który pomoże w ministerstwie oraz przygotuje wkład do expose, nie mogłam odmówić. Sport jest apolityczny i uważam, że trzeba o niego dbać.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Iga Świątek: Pragnienie zwycięstwa mam we krwi
Sport
Igrzyska olimpijskie. Takich emocji dawno nie było
Komentarze
Kamil Kołsut: Co zmiana rządu oznacza dla polskiego sportu: wygrają igrzyska czy chleb?
Sport
Giro d’Italia. Tadej Pogacar marzy o dublecie Giro-Tour
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach