Od miesiąca rodziny w Australii, które odmawiają zaszczepienia dziecka, otrzymują świadczenie pokrywające koszty wychowywania dziecka, czyli tzw. Family Tax Benefit (odpowiednik polskiego 500plus), pomniejszony o 56 dolarów miesięcznie (na każde dziecko, na które świadczenie to przysługuje). Od 2017 roku - niezależnie od władz federalnych - politykę taką prowadziły lokalne władze stanów Nowa Południowa Walia, Queensland i Victoria.
Kristine Macartnery z Uniwersytetu w Sydney, dyrektor Krajowego Centrum Badań i Nadzoru nad Szczepieniami, twierdzi, że w niektórych częściach kraju - po wprowadzeniu polityki ograniczenia świadczeń dla rodziców nie szczepiących dzieci - odsetek zaszczepionych dzieci zwiększył się o 1-2 punkty procentowe.
- W niektórych częściach Australii odsetek ten wynosi 94 proc., a więc tylko kilka procent rodziców sprzeciwia się szczepieniom - mówi prof. Macartney.
Serwis australijskiego ABC News opisuje m.in. przypadek Crow Tribe'a, ojca trójki dzieci, który początkowo nie zamierzał ich szczepić, ale - w związku z tym, że świadczenie na dzieci jest mu niezbędne do spięcia domowego budżetu, ostatecznie zaszczepił całą trójkę. Nie kryje jednak oburzenia, że ograniczono mu prawo do decyzji ws. szczepień poprzez presję ekonomiczną i społeczną (niezaszczepione dzieci nie mogłyby pójść do przedszkola).
- Czy zrobiliśmy dobrze, w dłuższej perspektywie (szczepiąc dzieci - red.)? Nie jesteśmy pewni. Czy zrobiliśmy źle? Też nie jesteśmy pewni - mówi.