- Chciałam mu wykrzyczeć: "Jestem tu tylko, by dostać pracę - mówi Casey Lee, która dodaje, że młodym mężczyznom rzadko zadaje się osobiste pytania.
Jak pisze AFP w Korei Południowej, 11 największej gospodarce świata, są firmy, które systematycznie dyskryminują kobiety. O dyskryminację oskarżane są trzy z czterech największych banków w Korei Południowej, które miały ustalić odsetek kobiet, jakie mogą być przyjęte do pracy. Aby osiągnąć pożądany odsetek banki miały zaniżać oceny testów, jakie wypełniały kobiety i zawyżać oceny testów wypełnianych przez mężczyzn. Za dyskryminację skazano 18 kierowników w tych instytucjach, w tym prezesa Shinhan Financial Group, drugiego największego pożyczkodawcy w kraju.
W ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy podtrzymał wyrok czterech lat więzienia dla byłego dyrektora generalnego państwowej spółki gazowej KGS oskarżonego o korupcję i naruszenie przepisów zakazujących dyskryminacji. Park Ki-dong miał przekonywać, że kobiety będą zakłócać działania firmy idąc na urlopy macierzyńśkie.
W Korei Południowej - jak pisze AFP - tylko 2,7 proc. spośród 15 tysięcy przedstawicieli kadry kierowniczej najwyższego szczebla w 500 największych firmach kraju to kobiety. Spośród krajów OECD to w Korei notuje się też najwyższy poziom tzw. gender pay gap, czyli różnicy w zarobkach między kobietami a mężczyznami zajmującymi równorzędne stanowiska (w Korei Południowej różnica ta wynosi aż 36,7 proc.).
- Mieszkanki Korei Południowej walczą w ekstremalnie nierównych warunkach, które nie zmieniają się od dekad - mówi Bae Jin-kyung, prezes Stowarzyszenia Koreańskich Pracownic. - W takim niesprawiedliwym świecie, jak ten, jak trudno może być kobiecie wspiąć się po drabinie - skoro nie może nawet jej dotknąć? - dodaje.