Licząca 32 członków komisja ma do grudnia przedstawić projekt reformy prawa z 1945 roku dotyczącego młodocianych przestępców. Zjawisko, w latach powojennych epizodyczne, dziś stało się we Francji powszechne. Jak podaje dziennik „Le Figaro”, w 2006 roku wyroki skazujące otrzymało we Francji 57 tysięcy nieletnich.
Obniżył się wiek młodocianych przestępców – na ławie oskarżonych zasiadło 32 dzieci poniżej 13. roku życia sądzonych za ciężkie przestępstwa. Z innych danych wynika, że 46 proc. kradzieży z użyciem przemocy i 25 proc. gwałtów zostało dokonanych w zeszłym roku przez dzieci.
Jednym z postulatów resortu sprawiedliwości jest obniżenie do 12 lat wieku, od którego nieletni mogliby być ścigani przez wymiar sprawiedliwości. Sprawa ta podzieliła komisję reformatorów. Część członków opowiada się za progiem 13 lat.
Ministerstwo chce też przyspieszyć wyroki w sprawach dotyczących nieletnich zadymiarzy i wandali. Istniejący dziś szeroki wachlarz środków o charakterze wychowawczym osłabia – zdaniem resortu sprawiedliwości – efekt odstraszający postępowań wobec młodych przestępców.
Nie wiadomo, jak na prace komisji wpłynie kolejne, już 87. w tym roku, samobójstwo młodocianego przestępcy we Francji. 16-latek targnął się 6 października na życie w zakładzie karnym Metz-Queuleu, który minister sprawiedliwości Rachida Dati niedawno wychwalała jako modelowe więzienie. Podczas czwartkowej wizyty w zakładzie w Metzu minister podkreślała, że liczba młodocianych więźniów samobójców spadła w porównaniu z 2002 rokiem o ponad jedną piątą. Ale Francja i tak została skrytykowana przez Międzynarodowe Obserwatorium Więzień za niedostateczne wysiłki na rzecz zapobiegania samobójstwom skazanych nastolatków.