W tym roku organizacje gejowskie walczące o prawo do zawierania homoseksualnych małżeństw nabrały wielkiego rozpędu. W ciągu kilku miesięcy „tak” ślubom gejów powiedziały kolejno: Vermont i Iowa. Liderzy progejowskich organizacji marzą więc też o odbiciu Kalifornii.
W maju 2008 roku tamtejszy sąd wydał głośną decyzję o legalizacji małżeństw osób tej samej płci, argumentując, że są one zgodne ze stanową konstytucją. Obrońcy tradycyjnej rodziny w listopadzie zorganizowali jednak referendum, w którym większość kalifornijskich wyborców opowiedziała się za tak zwaną propozycją 8, która dodała do ustawy zasadniczej zapis o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny. Organizacje gejowskie próbowały podważyć wyniki głosowania, ale dwa miesiące temu Sąd Najwyższy Kalifornii orzekł, że zgodnie z decyzją wyborców obowiązuje zakaz zawierania małżeństw przez homoseksualistów. Zalegalizował jedynie te związki, które zawarto między majem a listopadem – w tym czasie „tak” powiedziało sobie 18 tysięcy homoseksualnych par.
Środowiska gejowskie znów zagrzmiały i zaczęły zbierać siły na nową kampanię, by ogłosić nowe referendum w 2010 roku. Sam zapał progejowskich aktywistów jednak nie wystarczy, by zdobyć serca kalifornijskich wyborców. Potrzeba pieniędzy na telewizyjne spoty przedwyborcze, ulotki, spotkania. W sumie 40 – 60 milionów dolarów. A może i więcej, bo obrońcy tradycyjnej rodziny też zbierają pieniądze na walkę, a liderzy grup progejowskich podkreślają, że gorsza od przegranej w 2008 r. byłaby tylko przegrana w 2010 r.
Na stronach tych organizacji dominuje więc hasło „donate” („złóż datek”). Jak jednak poinformował „New York Times”, sondaże pokazują, że liczba zwolenników gejowskich małżeństw nie rośnie. Wielu sponsorów ruchu progejowskiego, nie wierząc w możliwość zwycięstwa już w 2010 roku, wstrzymało więc dotacje. A organizacje gejowskie zaczęły zastanawiać się nad przełożeniem głosowania na 2012 rok. – Zebranie tak ogromnej kwoty, zwłaszcza w trudnych czasach, jest niewiarygodnie trudne. Dlatego rozmawiamy z wyborcami i politologami o wydłużeniu kampanii. Chcemy ogłosić referendum, gdy będziemy pewni wygranej. Pytanie brzmi bowiem nie czy, ale kiedy odzyskamy prawo do małżeństw dla osób tej samej płci – tłumaczy w rozmowie z „Rz” Marc Solomon, dyrektor ds. małżeństw Equality California, jednej z największych organizacji gejowskich w Kalifornii.
– Taki dzień nigdy nie nastąpi – podkreśla na łamach „NYT” Frank Schubert, rzecznik organizacji broniącej tradycyjnej rodziny ProtectMarriage.com. Ale Solomon przekonuje nas, że cały kraj zmierza w kierunku równości: coraz więcej ludzi akceptuje takie związki, więc organizacje broniące tradycyjnej rodziny walczą w przegranej już wojnie.