Bałtyk i morze dopalaczy

Chaos, Diablo i Snow Power – oto przeboje lata. Samorządy są bezradne w walce z obwoźnymi handlarzami

Publikacja: 31.07.2009 03:46

Handlarze ustawili się na plaży, gdzie odbywał się festiwal Sunrise

Handlarze ustawili się na plaży, gdzie odbywał się festiwal Sunrise

Foto: KFP

Plaża pod kołobrzeskim molo. Miarowy łomot basów i falujący tłum fanów techno. Muzyka to jedno, ale by wczuć się w klimat, potrzebują czegoś jeszcze. Bo nawet rzęsisty deszcz nie przerywa transu pulsującej ludzkiej masy.

– Człooowieeeku! Ja już tak trzeci dzień – wykrzykuje Paweł, 19-latek z Gliwic. – Jestem nieeezniszczaaaalny! Jarzysz? Nie-znisz-czal-ny!

Tleniona fryzura, biały dres ze złotym lampasem, hawajska girlanda. Razem z innymi technomaniakami Paweł tapla się w zalanej morską wodą piaszczystej niecce. Gdyby to było błoto, a w nim butelki po piwie, byłoby prawie jak na Woodstock. Ale to Sunrise, festiwal muzyki techno. Zamiast butelek po plaży walają się małe, kolorowe, opakowania. Mnóstwo małych, kolorowych opakowań.

[srodtytul]Pełna profeska[/srodtytul]

Z polskojęzycznych nadruków wynika, że były w nich produkty przeznaczone „wyłącznie do celów kolekcjonerskich”, które „nie nadają się do spożycia przez ludzi”. „W razie spożycia należy niezwłocznie skontaktować się z lekarzem”. Snow Power, Moon Dust, Golden Bullet, Diablo, Lucifer, Happy Pink, Chaos, Trans, Summer Daze, Dragon Blister, TaiFun, Groove czy Dynamind Euphoria – tabletki lub mieszanki do palenia.

– Człowiekowi, który wymyśla te wszystkie czadowe nazwy, należy się Nagroda Nobla – śmieje się zaopatrujący stoiska w dopalacze dystrybutor spółki Dr Chaos rozprowadzającej produkty firmy Rankard z siedzibą w Nikozji na Cyprze.

Ale chaos występuje tylko w nazwie firmy. Reszta to – jak lubią mówić jej klienci – pełna profeska. „Artykuły kolekcjonerskie” można kupić m.in. w zestawach promocyjnych i w wielopakach. Ceny – od ok. 30 do ok. 100 zł za opakowanie. Oszczędni mogą zbierać punkty w programie lojalnościowym „Premium”.

W sezonie jednak króluje klasyczny detal. Najlepiej schodzi mała gramatura „czegoś” ze średniej półki. – Pięć dych mnie nie zbawi, przetestuję, a potem się zobaczy – mówi chłopak w bejsbolówce w kratę, obowiązkowo z daszkiem w bok.

Stoiska z firmowym napisem dopalacze.com masowo pojawiły się na Wybrzeżu na początku lipca. Od Międzyzdrojów po Gdynię. Wzdłuż plaż stanęło około 50 takich punktów.

W kurortach zawrzało, tym bardziej że stoiska z dopalaczami stanęły w Świnoujściu tuż przy placu zabaw, w Między-

zdrojach – na prywatnej posesji pracownika prywatnej przychodni, a w Kołobrzegu – na terenie państwowej spółki Uzdrowisko Kołobrzeg.

[srodtytul]Żeby było bajobongo[/srodtytul]

– Zostaliśmy wprowadzeni w błąd – tłumaczy „Rz” Agata Haraj, wiceprezes ds. marketingu Uzdrowiska. – Umowa o dzierżawę dotyczyła sprzedaży pamiątek i letniej odzieży. Gdybyśmy wiedzieli, że chodzi o dopalacze, odmówilibyśmy.

Nawet poważna państwowa instytucja, jaką jest uzdrowisko, w zderzeniu ze sprzedawcami dopalaczy okazała się bezradna. Na nic się zdały konsultacje z prezydentem miasta, policją i Strażą Miejską. Uzdrowisko umowę wymówiło już dwa tygodnie temu, ale stoisko przy molo jak stało, tak stoi. Dzierżawca wypowiedzenia nie przyjął i teraz trzeba czekać, aż – z końcem lipca – umowa wygaśnie.

– Nie możemy ich usunąć siłą, bo obowiązują nas procedury – przyznaje Agata Haraj. – W takiej sytuacji możemy jedynie nie przedłużyć umowy.

Wokół Uzdrowiska spory ruch. Przy stoisku dopalacze.com przed ostatnim koncertem w ramach festiwalu Sunrise ustawia się coraz więcej klientów.

Dwóch skacowanych mężczyzn: – Masz coś, co nas podniesie? Sprzedawca kiwa głową. Grupkę lekko już podciętych dziewczyn, które przyszły po coś na „nastrojenie” przed imprezą, instruuje chłopak w czapce-gawroszce: – Laski, nie bierzcie Diablo, bo was powali. To nie na wasze zgrabne d... Weźcie Summer Daze, będziecie cool, dżezik, bajobongo.

– Żeby narkotyki sprzedawać w biały dzień, i to jeszcze w takim miejscu?! – oburza się emerytowana nauczycielka spod Warszawy, która przyjechała do Kołobrzegu z wnuczką. – Dlaczego policja z tym porządku nie robi?!

Handlowcy z pobliskich stoisk z pamiątkami i ubraniami już nawet nie komentują. – A po co sobie język strzępić na darmo – wzrusza ramionami jeden z nich. – Mnie też się to nie podoba, ale jak prezydent nic nie może, policja nic nie może, to co my możemy?

[srodtytul]Wzór z Giulianiego?[/srodtytul]

Mateusz Flotyński, wiceburmistrz Międzyzdrojów, dobrze wie, że niełatwo pozbyć się niechcianych przedsiębiorców branży „kolekcjonerskiej”. – Sta-

wiali uparcie swoje stoisko na trzech kolejnych prywatnych posesjach i z każdej, po moich interwencjach i wyjaśnieniach – bo gospodarze nie byli świadomi, komu dzierżawią teren – byli nazajutrz wypraszani. Dziś dopalaczy w Międzyzdrojach nie ma, ale przedstawiciel firmy Dr Chaos zapowiedział, że poda mnie do sądu za inicjowanie nielegalnej zmowy, która uderza w jego interesy.

Flotyński podkreśla, że interweniował prywatnie, po sąsiedzku, bo jako burmistrz nie miałby prawnych instrumentów, by cokolwiek wskórać.

– Jesteśmy przygotowani na takie sytuacje – przyznaje dystrybutor dopalaczy. – Umowy spisujemy precyzyjnie, przewidując, że będą próby utrudniania nam działalności. Handlujemy zgodnie z prawem. Nasze produkty to wyroby kolekcjonerskie i jako takie mieszczą się w zapisach umów.

W Świnoujściu punkt z dopalaczami stanął ma miejskim gruncie. Schemat był ten sam – na papierze umowa na sprzedaż pamiątek, a w rzeczywistości dopalacze. Burza wybuchła pierwszego dnia. Z dwóch powodów. Po pierwsze, stoisko powstało obok placu zabaw i zaczęły protestować matki. Po drugie, na napis „dopalacze.com” natknął się sam wiceburmistrz. – Było jasne, że coś trzeba z tym natychmiast zrobić – mówi Robert Karelus, rzecznik magistratu.

Pozostało pytanie jak, gdyż sprzedwacy sami się nie poddawali. Komuś przypomniał się słynny Rudolph Giuliani, bezwzględnie walczący z narkotykami burmistrz Nowego Jorku, i świnoujski urząd zaczął regularnie nękać dopalaczowy biznes.

Najpierw przekonano handlujące dopalaczami sprzedawczynie, że warto znaleźć sobie inną pracę. Potem miasto dosłownie odcięło stoisko od świata, organizując obok parking. Na dokładkę była seria kontroli: inspekcja handlowa, sanepid, policja. Posypały się mandaty. Podstawa? Prawo lokalne. Według policji towar sprzedawany na stoisku był sprzeczny z zapisami uchwały Rady Miejskiej dotyczącej handlu w mieście. Według tej interpretacji dopalacze nie mieściły się w definicji pamiątek i materiałów kolekcjonerskich.

– Policja bezprawnie zamknęła nam stoisko, rozważamy wytoczenie procesu – mówi dystrybutor spółki Dr Chaos.

Władze Świnoujścia, nie bacząc na oskarżenia, że w konfrontacji ze sprzedawcami dopalaczy balansują na krawędzi prawa, osiągnęły cel: w mieście nie handluje się już „materiałami kolekcjonerskimi”. Ratusz już myśli, jak zabezpieczyć się przed niepożądanym biznesem w przyszłym roku. Robert Karelus: – Planujemy dołączać do umów klauzule, że w przypadku sprzedaży dopalaczy umowy będą od razu zrywane.

Urzędnicy ratusza i policjanci umówili się na spotkanie z prezesem sądu, by omówić prawne aspekty problemów związanych z handlem dopalaczami. Czy uda im się go zablokować przed przyszłorocznym sezonem? – Nawet jeśli zmienią się przepisy, handlarze już włożyli nogę w drzwi – mówi „Rz” doświadczony policjant ze szczecińskiej dochodzeniówki. – Nie będzie wolno sprzedawać tabletki A, to będą sprzedawać proszek B.

[srodtytul]Koka daje pałer[/srodtytul]

Krępy 30-latek z wygoloną głową podjeżdża półciężarówką pod kołobrzeskie molo. Ustawia się między goframi i koszulkami. Towar w zgrzewkach jak mineralna czy cola. – Moja koka jest waszą koką! – woła, zachwalając „czadowy” produkt. – Enerdżi drink z liści koki, 8 zł buteleczka!

Ktoś pyta, czy to legalne. Łysy klepie go radośnie po plecach: – Facet, trzy lata była walka, żeby było legalne! Bierz, chłopie: 40 miligramów na 100 mililitrów jest ekstraktu czystej koki. Daje pałer! Red Bull to przy tym mały pikuś.

Sprzedawca dopalacza w płynie jest pełen entuzjazmu i energii. Nawet z końca mola słychać, jak zachęca klientów: – Legal koka! Tylko u mnie! Koka na legalu!

[ramka][srodtytul]Producenci wygrywają z prawem[/srodtytul]

Dopalacze (ang. smarts, legal highs, boosters) to popularna nazwa produktów, które trafiły na rynek jako legalna alternatywa dla narkotyków. Zawierają związki chemiczne o działaniu psychoaktywnym lub psychomotorycznym, których nie ma na liście specyfików zabronionych w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Substancje te, sprzedawane najczęściej w formie tabletek lub mieszanek ziołowych w tzw. funshopach, mogą mieć właściwości wzmacniające, uspokajające lub wywoływać halucynacje. Część do niedawna sprzedawanych dopalaczy zawierała np. N-benzylopiperazynę (BZP), składnik, który na ośrodkowy układ nerwowy działa jak amfetamina czy metaamfetamina (choć słabiej niż one). Stosowania BZP zabroniła nowelizacja ustawy z 8 maja 2009 r. i produkty z tym składnikiem wycofano z rynku. Specjaliści już wtedy twierdzili jednak, że skuteczniej działałby zakaz stosowania całych grup specyfików, bo producenci dopalaczy łatwo wygrywają wyścig z legislacją – zabronione substancje szybko zastępują innymi, o nowych nazwach i nieco zmodyfikowanym składzie. [/ramka]

Plaża pod kołobrzeskim molo. Miarowy łomot basów i falujący tłum fanów techno. Muzyka to jedno, ale by wczuć się w klimat, potrzebują czegoś jeszcze. Bo nawet rzęsisty deszcz nie przerywa transu pulsującej ludzkiej masy.

– Człooowieeeku! Ja już tak trzeci dzień – wykrzykuje Paweł, 19-latek z Gliwic. – Jestem nieeezniszczaaaalny! Jarzysz? Nie-znisz-czal-ny!

Pozostało 96% artykułu
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?