Rostowski vs Balcerowicz. Jakie będzie starcie w TVP

Debaty stają się coraz nudniejsze. Jakie będzie starcie ministra Rostowskiego z Leszkiem Balcerowiczem?

Aktualizacja: 18.03.2011 03:42 Publikacja: 18.03.2011 02:07

Do historii przeszła debata w 1988 r. między szefem OPZZ Alfredem Miodowiczem a szefem „S” Lechem Wa

Do historii przeszła debata w 1988 r. między szefem OPZZ Alfredem Miodowiczem a szefem „S” Lechem Wałęsą

Foto: PAP, Grzegorz Rogiński Grzegorz Rogiński

Minister finansów prof. Jacek Rostowski i jego krytyk prof. Leszek Balcerowicz zasiądą naprzeciw siebie w poniedziałek. Będą się spierać o zmiany w OFE. Dyskusję pokaże na żywo TVP 1. – Dzięki debacie w telewizji społeczeństwo będzie mogło lepiej zrozumieć skomplikowaną problematykę reformy emerytalnej – podkreśla Juliusz Braun, p. o. prezesa zarządu Telewizji Polskiej.

Pojedynek ekonomistów otworzy kolejny rozdział w historii polskich debat. Krótkiej, ale niezwykle barwnej.

Zegar a cenzura

Na Zachodzie telewizyjne pojedynki polityków organizowane były już w latach 60. Do historii przeszła debata prezydencka Kennedy – Nixon, którą pół wieku temu żyło USA. – O wyniku w dużej mierze zadecydowało właśnie zachowanie Kennedy'ego podczas tamtego starcia – mówi prof. Stanisław Jędrzejewski, medioznawca z KUL.

W Polsce pod koniec lat 80. narodził się pomysł telewizyjnej debaty pomiędzy szefem wolnych związków Lechem Wałęsą a przewodniczącym OPZZ Alfredem Miodowiczem. Ponoć wpadł na niego sam Miodowicz. A kiedy władze partyjne nie chciały się zgodzić, zagroził, że spotka się z Wałęsą przed siedzibą Radiokomitetu. Warunki miała też „Solidarność". Na miejsce debaty zaproponowała Stocznię Gdańską. Chciała też, by wziął w niej udział Andrzej Wajda z ekipą telewizyjną.

Pojedynek odbył się 30 listopada 1988 r. w studiu TVP. Jednym z nielicznych ustępstw władz była zgoda na powieszenie za plecami adwersarzy zegara. Miał on przekonać telewidzów, że debata odbywa się na żywo, więc – nie została zmanipulowana przez cenzurę. Zachowania przed kamerą uczył Wałęsę Andrzej Bober. – Ostrzegałem go, że trafi we wrogie środowisko. Uczulałem, żeby nie dał wyprowadzić się z równowagi, żeby nie podnosił głosu – wspomina Bober. – Na początku Miodowicz wsiadł na niego. Mówił o strajkach, które destabilizują państwo. Bałem się, że Wałęsa nie wytrzyma. Ale wytrzymał. Kiedy przyszła na niego kolej, powiedział spokojnie: „Dobry wieczór, państwu, dziękuję wszystkim, którzy przez te siedem lat wierzyli, że się jeszcze spotkamy" – opowiada.

Po debacie OBOP przeprowadził badanie. Według większość respondentów wygrał Wałęsa. Debata była jednym z wydarzeń, które otworzyły drogę do Okrągłego Stołu.

„... ani kukuryku"

Kilka lat później Wałęsa nie był już tak powściągliwy. W 1995 r., przy okazji wyborów prezydenckich, spotkał się z Aleksandrem Kwaśniewskim. Zarzucał mu, że mówi jak pierwszy sekretarz albo „Trybuna Ludu". Kwaśniewski to wykorzystał, wytykając swojemu adwersarzowi, że myśli tylko o przeszłości. Potem, gdy Kwaśniewski chciał podać Wałęsie rękę, ten z zaproponował podanie mu nogi. Podanie ręki stało się też tematem drugiej debaty. Po jej zakończeniu Kwaśniewski podszedł do Wałęsy. Ten uścisnął mu dłoń, ale jednocześnie wytknął, że przed pierwszym spotkaniem spóźniony Kwaśniewski się z nim nie przywitał. – To pan w niedzielę wszedł tutaj jak do obory i ani be, ani me, ani kukuryku – rzucił. Debaty, które w opinii większości ekspertów wygrał Kwaśniewski, prawdopodobnie miały decydujący wpływ na wynik wyborów.

W 2005 r. debatowali Donald Tusk i Lech Kaczyński. Politycy, przynajmniej na początku, wyraźnie się oszczędzali, gdyż realna była jeszcze perspektywa koalicji PO – PiS. Koalicja jednak nie powstała, a wybory niespodziewanie wygrał Kaczyński. W 2007 r. dyskutowali ze sobą Jarosław Kaczyński, Donald Tusk i Kwaśniewski. Zwłaszcza dabata liderów PO i PiS wywołała spore emocje. Tusk zaskoczył Kaczyńskiego pytaniami o ceny ziemniaków i chleba z którymi ówczesny premier miał problem. Do studia zaproszono też młodzieżowki obu partii. Zwolennicy PO wyraźnie rozpraszali Kaczyńskiego.

Zdaniem ekspertów to ta debata sprawiła, że za Tuskiem przestał się ciągnąć wizerunek „miękkiego" polityka. Bardzo też pomogła PO wygrać wybory.

W końcu podczas ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej starli się Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński.

Wszystkie te debaty na dobrą sprawę można wrzucić do jednego worka z napisem „profesjonalizm". – Teraz debatę wygra ten, kto zaserwuje sprawniejszą opowieść. Wiedza i argumenty muszą być podane w formie szybkich ukąszeń skorpionów, gry na puenty. To musi być show – uważa Eryk Mistewicz, specjalista od wizerunku.

Ale jest i druga strona medalu. – Debaty są coraz lepiej przygotowane, a przez to coraz nudniejsze. Istnieje coraz mniejsze prawdopodobieństwo, że adwersarze zaskoczą czymś siebie i widzów – przekonuje dr Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Jaka będzie poniedziałkowa debata? – Mamy do czynienia z trudnym tematem, ale biorąc pod uwagę osobowość przeciwników, wcale nie musi być nudno. Zapewne można się spodziewać bon motów, zaczepek, ciętych ripost – zakłada Joanna Gepfert, specjalistka od wizerunku.

– Bardzo bym sobie życzył, aby był to pasjonujący pojedynek na argumenty, ale wszystko zależy od tego, czy panowie będą w stanie oderwać się z jednej strony od polityki, a z drugiej od profesorskiego wykładu – mówi prof. Jędrzejewski.

Nie bardzo wierzy w to dr Chwedoruk: – Trudno się spodziewać, że debata wywoła jakieś większe poruszenie wśród przeciętnych telewidzów. Zresztą, nie taki pewnie jest jej cel. Chodzi raczej o zamknięcie pewnego naznaczonego chaosem okresu w formacji liberalnej.

Minister finansów prof. Jacek Rostowski i jego krytyk prof. Leszek Balcerowicz zasiądą naprzeciw siebie w poniedziałek. Będą się spierać o zmiany w OFE. Dyskusję pokaże na żywo TVP 1. – Dzięki debacie w telewizji społeczeństwo będzie mogło lepiej zrozumieć skomplikowaną problematykę reformy emerytalnej – podkreśla Juliusz Braun, p. o. prezesa zarządu Telewizji Polskiej.

Pojedynek ekonomistów otworzy kolejny rozdział w historii polskich debat. Krótkiej, ale niezwykle barwnej.

Pozostało 91% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie