Ukraińcy w Kanadzie usiłują zadbać o pamięć o Wielkim Głodzie, narażając się na spór z Żydami: czy ważniejszy był Wielki Głód czy Holokaust?
Ormianie w USA chcą, by kraj ten pamiętał o rzezi ich przodków podczas I wojny światowej. Popierający Turków Azerowie usilnie z tym walczą. Zaangażowane są w to organizacje skupiające zarówno imigrantów, jak i potomków tych, którzy przybyli za ocean przed laty.
Walka o muzeum
W Kanadzie trwa spór pomiędzy tutejszymi Ukraińcami a m.in. Żydami o budowane w Winnipeg Muzeum Praw Człowieka (ma być otwarte w 2012 r.). Muzeum postanowiło stworzyć dwie stałe, duże wystawy – jedną dotyczącą Indian, a drugą poświęconą Holokaustowi. Tymczasem organizacje ukraińskie walczą o powstanie stałej wystawy poświęconej Wielkiemu Głodowi z lat 30. XX w., sztucznie wywołanemu na Ukrainie przez Stalina. Ukraiński Kongres Kanadyjski (UCC) oświadczył, że nie można wynosić jednych form ludobójstwa nad inne, a Wielkiemu Głodowi trzeba w muzeum „poświęcić nie mniej uwagi" niż zagładzie Żydów.
W odpowiedzi grupa naukowców, także spoza Kanady, w tym pochodzenia żydowskiego, uznała, że podawana przez UCC liczba ofiar Wielkiego Głodu – 7 – 10 milionów – jest przesadzona (według autorów oświadczenia ogólna liczba ofiar głodu w ZSRR nie przewyższa 4 mln) i służy umniejszeniu znaczenia Holokaustu. Na dodatek UCC nie zauważa zbrodni ukraińskich w czasie wojny, a nawet honoruje UPA i 14. Dywizję SS „Hałyczyna" („Galizien").
– Może chodzi o to, że odnieśliśmy sukces, uzyskując poparcie innych środowisk, m.in. Kongresu Polonii Kanadyjskiej. Chodzi nam o to, by oprócz zbrodni nazizmu w muzeum przedstawić zbrodnie komunizmu – powiedział „Rz" dyrektor wykonawczy Ukraińskiego Kongresu Kanadyjskiego Taras Zalusky. – Gdy patrzę na podpisy pod listem naukowców, zastanawiam się, czy zostali politycznie zmotywowani. Jeśli tak, to przez kogo?