Spór o poród w domu

Najsłynniejsza czeska położna została skazana za śmierć dziecka

Aktualizacja: 27.09.2011 09:50 Publikacja: 27.09.2011 03:20

Narodziny dziecka w domu z roku na rok zyskują więcej zwolenników w krajach Unii.

Narodziny dziecka w domu z roku na rok zyskują więcej zwolenników w krajach Unii.

Foto: BEW

Ivana Königsmarková jest szefową czeskiego Związku Położnych, który od lat lansuje porody w domu. Ona sama od 2000 roku przyjęła ich około 500. Nigdy – jak zapewnia – nie towarzyszyły im żadne poważne komplikacje. – Rocznie witam na świecie około 70 dzieci. Może tylko w pięciu przypadkach konieczna była wizyta w szpitalu – mówi „Rz".

Jeden przypadek kosztował ją jednak reputację, a być może i karierę, nie mówiąc o tym, że nad czeskie środowisko domowych położnych ściągnął czarne chmury. Chłopiec, którego powitała na świecie w 2009 roku, zmarł po 20 miesiącach. Gdy się urodził, nie oddychał, była potrzebna pomoc karetki. Noworodka w stanie krytycznym przewieziono do szpitala. W jego mózgu nastąpiły jednak nieodwracalne zmiany.

Sprawa trafiła do sądu, który kilka dni temu ogłosił precedensowy wyrok, zarzucając Königsmarkovej duże zaniedbania. Położna dostała dwa lata więzienia w zawieszeniu, przez pięć lat ma zakaz wykonywania zawodu i musi zapłacić 2,7 mln koron (ponad 480 tys. zł) jako zwrot kosztów leczenia chłopca.

– Poród przebiegał prawidłowo. Zrobiłam wszystko, co było konieczne. Na pewno będę się odwoływać od wyroku – zapewnia. To pierwsza tego typu sprawa w Czechach. Ale być może nie ostatnia.

Ratunek w szpitalu

W ostatnich dniach w Pradze zmarło jeszcze jedno dziecko, które urodziło się w domu. Stołeczny szpital Motol już zapowiedział, że złoży w tej sprawie doniesienie do prokuratury. Noworodek trafił tam w stanie krytycznym. Wstępnie lekarze oceniali, że owinął się pępowiną i gdyby poród odbywał się w szpitalu, na pewno by przeżył. Przekonywali, że w 99 proc. takich przypadków życie dziecka można uratować, wykonując cesarskie cięcie.

– Porody w domu niosą bardzo duże ryzyko zarówno dla dziecka, jak i dla matki. Nie znam ani jednego ginekologa w tym kraju ani za granicą, który by je popierał. Nigdy nie można przewidzieć komplikacji, nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć. Tak jest również w  szpitalu, ale tam przynajmniej szansa na uratowanie dziecka jest większa – mówi „Rz" Vladimir Dvorak, szef czeskiego Stowarzyszenia Ginekologiczno-położniczego. Nie zgadza się z argumentami, że kobiety od  zawsze rodziły w domach. – Ale wtedy umierały tysiące dzieci, co w XXI wieku jest nie do zaakceptowania. I nie ma potrzeby powrotu do tego, co miało miejsce kilkaset lat temu – podkreśla Dvorak.

Dla czeskich położnych nastał zły czas, gdyż niechętni im lekarze mają wsparcie w rządzie. – Grozi nam całkowity zakaz przyjmowania porodów w  domach. Rząd szykuje bardzo represyjne prawo – mówi Kö- nigsmarková. Położnych, które przyjmują porody w domu, w całym kraju jest ok. 15. Mają inne uprawnienia niż położne szpitalne. Rząd chce, by tylko te drugie mogły w Czechach przyjmować porody.

Decyzja rodziców

Jak pokazują statystyki, narodziny dziecka w domu z roku na rok zyskują coraz więcej zwolenników w całej UE, ale nie są to duże liczby. Prym wiedzie Holandia, w której takie porody stanowią ok. 30 proc. wszystkich. W Polsce rocznie rodzi się w ten sposób około 400 – 500 dzieci. Od kwietnia poród w domu należy do tzw. standardów opieki okołoporodowej.

– Ich popularność rośnie, ale nigdy nie będą to dominujące porody. Stanowią jednak alternatywę dla kobiet, które wolą domowy pokój niż salę szpitalną. Kobieta ma prawo wyboru miejsca, w którym urodzi dziecko – mówi „Rz" Anna Otffinowska z Fundacji Rodzić po Ludzku. Podkreśla jednak, że muszą być spełnione następujące warunki: dobry stan zdrowia kobiety oraz fachowa pomoc położnej, która w razie komplikacji zapewni transport do szpitala i ma z nim podpisaną umowę.

– Pamiętajmy, że poród w domu to przede wszystkim efekt odpowiedzialnej decyzji rodziców – dodaje.

W ostatnim czasie dwoje urodzonych w domu noworodków zmarło również w Wielkiej Brytanii. Dzieci mogło uratować cesarskie cięcie. Rodzice Phoebe Baker nie czuli jednak żalu do położnej. – Chciałam rodzić w domu, bo podczas pierwszego porodu miałam okropne przeżycia w szpitalu – mówiła „Daily Mail" matka dziewczynki.

Społeczeństwo
„Niepokojąca” tajemnica. Ani gubernator, ani FBI nie wiedzą, kto steruje dronami nad New Jersey
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Właściciele najstarszej oprocentowanej obligacji świata odebrali odsetki. „Jeśli masz jedną na strychu, to nadal wypłacamy”
Społeczeństwo
Gwałtownie rośnie liczba przypadków choroby, która zabija dzieci w Afryce
Społeczeństwo
Sondaż: Którym zagranicznym politykom ufają Ukraińcy? Zmiana na prowadzeniu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Antypolska nagonka w Rosji. Wypraszają konsulat, teraz niszczą cmentarze żołnierzy AK