Trzeba się też zrzec roszczeń prawnych w razie wypadków i dopiero wtedy można zakrzyknąć radosne: „Happy birthday!".
Nad koniecznością składania podobnych oświadczeń zastanawiają się także władze amerykańskich parków narodowych. Boją się bowiem kosmicznych odszkodowań, jakie musiałyby wypłacać rodzinom ofiar wypadków, do których regularnie dochodzi na ich terenie – informuje „Los Angeles Times". Tylko w tym roku w parku Yosemite w Kalifornii zginęło 14 osób – dwa razy więcej niż w 2010 r. I właśnie rodziny trzech ostatnich ofiar tragedii złożyły do sądu wniosek o odszkodowanie. Twierdzą, że władze parku niedostatecznie zabezpieczyły teren wodospadów. Przemilczają przy tym fakt, że ich krewni zignorowali ostrzeżenia i igrali z losem, robiąc zdjęcia na samym brzegu 97-metrowego wodospadu Vernal.
Rezygnacja z roszczeń prawnych zapewne nikogo nie uchroni przed głupotą, ale powinna zaoszczędzić czasu i trudu przedstawicielom władz parku, właścicielom sal zabaw i innych lokalnych atrakcji. Co prawda amerykańscy prawnicy twierdzą, że nawet po podpisaniu stosownego dokumentu ofiary ewentualnych wypadków lub ich bliscy mogą się ubiegać o odszkodowanie, ale być może pobudzi to ludzi do myślenia. Zanim zrobią kolejne zdjęcie z nogą nad przepaścią, być może przypomną sobie treść własnego oświadczenia.
— Kinga Dygulska-Jamro z Los Angeles