Miliony nie do wzięcia

Organizacje mają kłopoty ze zbieraniem datków w sieci. Blokuje to nawet start portalu wspartego przez ONZ

Publikacja: 09.02.2012 00:42

Miliony nie do wzięcia

Foto: Polakpotrafi.pl

Pomaganie innym nie jest w Polsce łatwe. Przepisy utrudniają podmiotom próbującym pozyskiwać fundusze na wsparcie potrzebujących publiczną zbiórkę przez Internet. To zmusza je albo do porzucenia planów, albo szukania forteli.

Projektstarter.org

miał być pierwszym w Polsce portalem, dzięki któremu osoby z pomysłami na projekty związane z kulturą, muzyką czy modą miały szukać mecenasów. Miał działać na zasadzie crowdfundingu, czyli zbierania w sieci funduszy od pojedynczych darczyńców wpłacających nawet niewielkie kwoty. Start przewidziano na maj 2011 r. Portal nie ruszył do dziś. Nie dostał od MSW pozwolenia na zbiórkę publiczną.

Przechytrzyć ustawę

– Problemem jest przestarzałe prawo. Ustawa o zbiórkach publicznych pochodzi z 1933 r., więc brakuje w niej Internetu. Rozporządzenia do tej ustawy są z 2003 r. i nie uwzględniają zjawiska, jakim jest crowdfunding – mówi „Rz" Justyna Król z Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP), partner Projektstarter.org.

Ministerstwo tłumaczy, że musiało odmówić, bo przepisy wymagają dokładnego wskazania celu zbiórki, a ten podany przez współtwórcę portalu, stowarzyszenie Otwarte Drzwi, był mało konkretny. – Brakowało informacji, jakie projekty będą realizowane, w jakim zakresie oraz jakie wydatki będą finansowane – mówi „Rz" Małgorzata Woźniak, rzecznik MSW.

Twórcy portalu konkretnych projektów nie wskazują, bo chcą ich mieć dziesiątki i przyjmować nowe pomysły, by internauci mieli duży wybór inicjatyw, które chcieliby wesprzeć.

Resort zapewnia, że choć wydał negatywną decyzję, chce rozmawiać ze stowarzyszeniem i problem rozwiązać, ale pat trwa, bo portalu nie zadowala jednorazowe rozwiązanie. Chcą zmiany systemu, by inne crowdfundingowe platformy mogły się rozwijać. Na świecie dzięki nim zbiera się miliony dolarów.

Jakich sposobów imają się organizatorzy zbiórek, by mimo nieżyciowych przepisów realizować swe pomysły? Maciej Gnyszka, twórca portalu Dobroczynnosc.com, przyznaje, że musiał wprowadzić rejestrację darczyńców. – Wtedy kwesta nie jest skierowana do nieokreślonego odbiorcy, więc nie podlega pozwoleniu na zbiórkę publiczną – mówi „Rz".

Zalogować trzeba się też na portalu Polakpotrafi.pl, gdzie można zbierać środki, m.in. na projekty technologiczne.

– Każda organizacja pozarządowa, która na naszym portalu zamieszcza cel zbiórki, musi najpierw sama postarać się o ogólnopolskie pozwolenie – informuje Agnieszka Nowik z platformy charytatywnej Siepomaga.pl.

Miesiąc to za mało

Sposobem jest też sprzedaż gadżetów. Fundacja Jaśka Meli Poza Horyzonty pomagająca osobom po amputacjach chciała szukać wsparcia wśród użytkowników serwisów zakupów grupowych. Po sprawdzeniu stanu prawnego okazało się, że by móc to zrobić, musieliby wyprodukować charytatywne gadżety do sprzedaży.

– Na razie porzuciliśmy ten pomysł – mówi „Rz" Agnieszka Pleti, dyrektor fundacji, i wskazuje na inne problemy z ustawą. – Pieniądze ze zbiórki trzeba wydać w ciągu miesiąca, bo inaczej mogą zostać skonfiskowane. Często ich rozdysponowanie w tak krótkim czasie jest niemożliwe. Zbieramy fundusze na protezy rąk i nóg. Kosztują nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, a indywidualne dopasowanie ich do podopiecznego trwa dłużej niż miesiąc – wyjaśnia.

Marcin Błaszyk, prawnik, członek Rady Fundacji Siepomaga, uważa, że ustawa o zbiórkach publicznych jest anachroniczna. – Nie przystaje do dzisiejszych warunków, a definicje w niej zawarte są nieprecyzyjne. Dlatego urzędnicy, kierując się przepisami rozporządzenia do ustawy, mają dużą dowolność w przyznawaniu pozwoleń na kwestę – mówi prawnik.

Z kolei Maciej Gnyszka zwraca uwagę, że nie bez powodu ustawa daje MSW dowolność w podejmowaniu decyzji. – Została stworzona w okresie międzywojennym po to, by zablokować możliwość gromadzenia funduszy komunistom i mniejszościom narodowym.

MSW twierdzi, że organizacjom charytatywnym nie odmawia. – W 2011 r. nie wydaliśmy pozwolenia tylko ośmiu organizacjom. Dostało je ponad 300 – mówi Woźniak.

Ale działacze trzeciego sektora mówią, że często po wstępnym rozeznaniu rezygnują z wystąpienia o pozwolenie, bo wiedzą, że albo go nie dostaną, albo będą mieć z nim duże kłopoty. – Lepiej władzy nie pytać, bo jak się dowiedzą o naszym istnieniu, to zaczną się problemy – słyszymy w jednym z portali crowdfundingowych.

Czy jest szansa na zmianę prawa sprzed blisko 80 lat? Błaszyk przyznaje, że organizacje pozarządowe starają się o to od dawna. Na razie bez efektu.

Sprawę w swoje ręce wzięła Fundacja Republikańska. Przygotowała dla swego byłego prezesa, dziś posła PiS Przemysława Wiplera interpelacje do MSW i resortu cyfryzacji. – Trzeba te przepisy zmienić, uprościć – mówi Piotr Trudnowski z fundacji. – Dziś, żeby zbierać do puszki pieniądze na rzecz głodujących w Afryce, trzeba mieć zgodę trzech ministrów: Cichockiego, Sikorskiego i Rostowskiego (szefów resortów spraw zagranicznych, finansów i MSW– red.).

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.niewinska@rp.pl

Pomaganie innym nie jest w Polsce łatwe. Przepisy utrudniają podmiotom próbującym pozyskiwać fundusze na wsparcie potrzebujących publiczną zbiórkę przez Internet. To zmusza je albo do porzucenia planów, albo szukania forteli.

Projektstarter.org

Pozostało 96% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie