Alarm! Dziecko zaginęło

System, który pomoże szybciej odnaleźć dzieci, ruszy latem 2013. Policja otrzymała na to 120 tys. euro

Publikacja: 24.07.2012 22:37

Wakacje to czas, kiedy ginie najwięcej dzieci. Child Alert to rządowy system alarmowy, który pozwoli błyskawicznie rozpowszechnić komunikat o takich przypadkach. Działa już w 11 krajach UE, a niebawem ruszy u nas. Jego budową zajmuje się Komenda Główna Policji.

Szybka informacja

„Rz" dowiedziała się, że z 600 tys. euro, jakie Komisja Europejska przeznaczyła w tym roku dla kilku krajów na dofinansowanie budowy systemu, 120 tys. euro otrzyma polska policja. - Nasz wniosek jest dotąd jedynym, który Komisja rozpatrzyła pozytywnie. Czekamy na podpisanie umowy i rozpoczynamy prace nad systemem. Chcemy, by ruszył latem przyszłego roku - mówi  „Rz" Grzegorz Prusak, naczelnik wydziału poszukiwań Biura Kryminalnego KG Policji.

Istotą systemu jest to, że komunikat o zaginionym dziecku jest natychmiast zamieszczany w mediach: telewizji, radiu, Internecie, a także na dworcach, lotniskach, na billboardach przy autostradach mówi Grzegorz Prusak.

Esemesy ze zdjęciem zaginionego dziecka trafią też do posiadaczy telefonów komórkowych. - Szukamy partnerów do współpracy - dodaje.

- Główne zalety Child Alert to właśnie szybkość i schemat działania - podkreśla Zuzanna Ziajko, dyrektor Zespołu Poszukiwań i Identyfikacji Fundacji Itaka. - Dzisiaj policjant skazany jest na łaskę lub niełaskę mediów. Nawet publiczna telewizja nie musi zamieścić komunikatu o zaginięciu dziecka. System spowoduje, że zostaną podpisane umowy z określonymi mediami regulujące zasady współpracy. Będziemy mieć pewność, że w momencie uruchomienia Child Alert komunikat zostanie natychmiast wyemitowany - zaznacza.

Już 3 tys. zaginięć

Ostatnie miesiące obfitowały w dramatyczne zaginięcia najmłodszych. Najpierw historia małej Madzi z Sosnowca, później informacje o Szymonie z Będzina. W maju przepadł 14-letni Łukasz Wygadańczuk z Hrubieszowa. Wyszedł do kolegi, zanim matka wróciła z wywiadówki. W lipcu zaginęła15-letnia Monika Kobyłka spod Przysuchy (Mazowsze). Ślad urwał się, gdy odprowadziła koleżankę.

Od kilku lat liczba zaginięć niepokojąco rośnie. W 2010 r. dotyczyła 3,4 tys. dzieci, rok później - 4,3 tys., czyli o blisko 30 proc. więcej. Ten rok będzie gorszy - w pierwszym półroczu policji zgłoszono już 3206 zaginięć. W tym blisko stu dzieci do 7 lat. Nieco starszych (8 - 13 lat) jest 375, a najwięcej - bo ponad 2,7 tys. nastolatków (14- 17 lat).

Najmłodsze dzieci giną przez brak opieki i dość szybko się odnajdują. Nieletnich trwale zaginionych jest kilkoro rocznie - mówi  „Rz" Grażyna Puchalska z KG Policji.

Pomogą policji

Zdarzało się, że media nie były skłonne do szybkiego zamieszczania komunikatów o zaginionych. - Tak było, kiedy w 2011 r. znaleźliśmy rower zaginionej pod Bydgoszczą dziewczynki. Później okazało się, że została zamordowana - mówi  „Rz" jeden z policjantów.

Policję w budowaniu systemu wesprze Itaka. Jesienią wpięciu szkołach policji jej pracownicy będą prowadzić zajęcia dotyczące zaginięć dzieci.

- Chodzi o przekazanie policjantom wiedzy na temat przyczyn zaginięć, skali zjawiska, tego, jak im zapobiegać, jak reagować, kiedy zaginie dziecko, jak udzielić rodzicom pierwszej pomocy - mówi dyr. Ziajko.

W tym czasie ruszy też program  „Opiekuj się dzieckiem", adresowany do rodziców, nauczycieli i pedagogów. - Dużo dzieci ginie np. z podwórek i innych miejsc blisko domu, które wydają się bezpieczne. Chcemy uświadomić rodzicom zagrożenia i podpowiedzieć, jak opiekować się pociechą. Jeżeli jest to dziecko trzyletnie, nie wolno spuszczać go z oka. Sześciolatka nie wolno puszczać do szkoły samego mówi dyr. Ziajko.

To policja będzie decydować, jakie zaginięcie nagłośnić.

- Nie ma obaw, że społeczeństwo będzie bombardowane komunikatami o zaginięciach dzieci. Przypadków, kiedy natychmiast trzeba podać do publicznej wiadomości komunikat, ponieważ zdrowie czy życie dziecka jest zagrożone, jest najwyżej kilka w roku - uważa Zuzanna Ziajko.

OPINIA

Prof. Brunon Hołyst, kryminolog

System Child Alert jest niesłychanie pożyteczny, działa w kilkunastu krajach europejskich i z pewnością także u nas przyczyni się do sprawnego poszukiwania zaginionych dzieci. W czym tkwi jego największy walor? Pierwsze godziny po zaginięciu czy uprowadzeniu dziecka są najważniejsze i wręcz kluczowe. Im dłuższy czas upływa od zniknięcia dziecka, tym bezkarność sprawców jest większa. Mogą oni zatrzeć ślady i uciec z dzieckiem, mogą przemieścić się nawet poza granice kraju, co przy dzisiejszych możliwościach technicznych nie jest problemem. Taki system nie tylko usprawni poszukiwanie dzieci, ale będzie też pełnił rolę prewencyjną. Sprawca będzie wiedział, że zaginione dziecko znajdzie się w systemie, który szybko wykrywa zagrożenie, a komunikat o zaginięciu zostanie błyskawicznie rozpowszechniony. Child Alert będzie pomocny także w zwalczaniu sytuacji, kiedy dzieci padają ofiarą pedofilów. Ostatnio uruchomiono go w związku z porwaniem dziecka w Czechach, które szybko szczęśliwie odnaleziono w Niemczech. U nas już dawno powinien powstać, może wtedy uniknęlibyśmy niektórych tragedii dzieci, z którymi w ostatnich miesiącach mieliśmy do czynienia.

Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie