Wakacje to czas, kiedy ginie najwięcej dzieci. Child Alert to rządowy system alarmowy, który pozwoli błyskawicznie rozpowszechnić komunikat o takich przypadkach. Działa już w 11 krajach UE, a niebawem ruszy u nas. Jego budową zajmuje się Komenda Główna Policji.
Szybka informacja
„Rz" dowiedziała się, że z 600 tys. euro, jakie Komisja Europejska przeznaczyła w tym roku dla kilku krajów na dofinansowanie budowy systemu, 120 tys. euro otrzyma polska policja. - Nasz wniosek jest dotąd jedynym, który Komisja rozpatrzyła pozytywnie. Czekamy na podpisanie umowy i rozpoczynamy prace nad systemem. Chcemy, by ruszył latem przyszłego roku - mówi „Rz" Grzegorz Prusak, naczelnik wydziału poszukiwań Biura Kryminalnego KG Policji.
Istotą systemu jest to, że komunikat o zaginionym dziecku jest natychmiast zamieszczany w mediach: telewizji, radiu, Internecie, a także na dworcach, lotniskach, na billboardach przy autostradach mówi Grzegorz Prusak.
Esemesy ze zdjęciem zaginionego dziecka trafią też do posiadaczy telefonów komórkowych. - Szukamy partnerów do współpracy - dodaje.
- Główne zalety Child Alert to właśnie szybkość i schemat działania - podkreśla Zuzanna Ziajko, dyrektor Zespołu Poszukiwań i Identyfikacji Fundacji Itaka. - Dzisiaj policjant skazany jest na łaskę lub niełaskę mediów. Nawet publiczna telewizja nie musi zamieścić komunikatu o zaginięciu dziecka. System spowoduje, że zostaną podpisane umowy z określonymi mediami regulujące zasady współpracy. Będziemy mieć pewność, że w momencie uruchomienia Child Alert komunikat zostanie natychmiast wyemitowany - zaznacza.