Place zabaw to bomba epidemiologiczna. Bawiące się w nich dzieci mogą się zarazić tasiemcem czy owsicą. Powodem są słabe zabezpieczenia przed zwierzętami.

Kontrolerzy NIK pod lupę wzięli 137 placów zabaw w Polsce w ramach prac nad raportem o utrzymaniu przez gminy czystości i porządku w miejscach publicznych. Wnioski są druzgoczące – ponad połowa placów dla dzieci i prawie wszystkie piaskownice są narażone na zanieczyszczanie spowodowane przez zwierzęta.

Aż 93 proc. ze 114 skontrolowanych piaskownic oraz 52 proc. spośród 137 placów zabaw nie miało ogrodzeń ani innych zabezpieczeń, np. przed psami, kotami. „Pozytywnymi wyjątkami w tym zakresie były gminy: Bodzentyn, Gdynia i Gniezno, w których wszystkie poddane oględzinom place zabaw były ogrodzone, a piaskownice miały zabezpieczenia na noc przed zanieczyszczeniem" – czytamy w raporcie NIK. Stwierdzono też, że tylko w niektórych gminach piasek w piaskownicach wymieniano częściej niż raz w roku – np. w Chorzowie trzykrotnie.

Wyniki takie nie są zaskoczeniem dla rzecznika Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jana Bondara. –  Po naszej kontroli piaskownic trzy lata temu wiele gmin je zlikwidowało, bo nie było w stanie wypełnić zaleceń. A chodziło o wymianę piasku – mówi Bondar. Rocznie Inspektorat nakłada kilkaset mandatów, do 500 zł, właścicielom brudnych piaskownic.

Dzieci bawiące się w brudnym piasku mogą to przypłacić kłopotami zdrowotnymi. – W zwierzęcych odchodach często są jaja pasożytów. Gdy dziecko poliże rękę, może mieć owsicę, zainfekować się glistą ludzką, tasiemcem. Istnieje też zagrożenie toksoplazmozą roznoszoną przez koty oraz masą problemów dermatologicznych – mówi dyrektor SPZZLO Warszawa-Żoliborz i pediatra Małgorzata Zaława-Dąbrowska.