Plakatowa wojna religijna

W Krakowie zawisły plakaty zachęcające do wiary. Wcześniej była ateistyczna kampania z Lublina

Publikacja: 09.10.2012 03:49

Plakatowa wojna religijna

Foto: ROL

Pod Wawelem pojawiły się billboardy z napisami „Jestem! Chociaż mnie nie widzisz...", „Jestem! Nieśmiertelny!", „Wszystko przemija... a ja wciąż jestem". Na plakatach oprócz hasła jest tylko krzyż w czerwonym prostokącie.

Zupełnie inne plakaty, bo z napisem „Nie zabijam. Nie kradnę. Nie wierzę" rozwiesiła niedawno w Lublinie Fundacja Wolność od Religii. Za kilka dni, od 16 października, czyli rocznicy wyboru Karola Wojtyły na papieża, zawisną one także w kilku innych miastach, w tym w Krakowie.

Kilka dni temu w Lublinie pojawił się też billboard z fragmentami wizji misjonarki z Irlandii. „Ratujcie dusze, dopóki możecie". Obok siebie wiszą więc plakaty zachęcające do uwierzenia w Boga i przeciwnie – do odrzucenia wiary.

Plakat jak przydrożny krzyż

Ale krakowskie billboardy z napisem „Jestem..." nie są kontrakcją do akcji ateistów. Są zapowiedzią Ewangelizacji Krakowa, która odbędzie się na stadionie Cracovii między 19 a 21 października. Oprócz billboardów wydarzenie to, organizowane przez archidiecezję krakowską, zapowiada strona internetowa www.jestem.net i profil na Facebooku.

Dlaczego problem tak osobisty jak wiara lub jej brak znajduje się na plakacie? – W ciągu kilkudziesięciu lat zmienił się charakter naszego życia, zmieniły formy komunikacji i jest rzeczą naturalną, że także Kościół musi stosować się do tych nowych form – mówi „Rz" dr Tadeusz Szawiel, socjolog z UW. – Plakat religijny dla jednych będzie formą reklamy, a dla ludzi religijnych to element kontaktu ze światem. Tak jak kiedyś elementem komunikacji z otoczeniem były przydrożne kapliczki, taką rolę dziś spełniają plakaty – uważa socjolog. I podkreśla, że np. w Stanach Zjednoczonych Kościoły często sięgają po plakaty w komunikacji zewnętrznej.

Kościół bliżej reklamy

– Tak profesjonalnie przygotowanych kampanii reklamowych jak ta w Krakowie, która wykorzystuje różne nośniki do promowania jednego hasła, jest w Kościele mało – ocenia dr Monika Przybysz, specjalistka w zakresie PR i zarządzania kryzysowego w Kościele. Dlaczego? – Reklama w Kościele jest wciąż postrzegana jako narzędzie konsumpcyjne, gdy tymczasem jest kapitalnym narzędziem do promowania wartości.

Również w ocenie Adama Łaszyna, prezesa agencji PR – Alert Media Communications, Kościół nie wykorzystuje w pełni istniejących możliwości w dziedzinie public relations.

– Na pewno efektywność oddziaływania Kościoła na ludzi byłaby większa, gdyby częściej i szerzej korzystał ze współczesnych metod komunikacji.

Chodzi więc nie tylko o billboardy, tradycyjne media, ale także o nowocześnie prowadzoną komunikację multimedialną i obecność w social media.

Przybysz wskazuje, że braki w kampaniach reklamowych Kościoła wynikają z trzech powodów: – Kościół dopiero uczy się zbierać przez Internet drobne kwoty na reklamę, zakładać fundacje czy stowarzyszenia, których celem byłoby wyłącznie przeprowadzanie takich kampanii. Po drugie, musimy nauczyć się tworzyć bardzo krótkie formy reklamowe, siedmio-dziesięciominutowe kazania, mówić do mediów krótko, bez długich tyrad, z dostosowaniem języka do współczesnego odbiorcy. Po trzecie, Kościół nie dociera do ludzi tam, gdzie oni są, na ulicy, w biegu codziennego życia.

Z Kościoła na ulicę

Specjaliści wskazują na kilka udanych w ostatnich latach ogólnopolskich działań i wydarzeń, które wypromowały: Lednicę, czyli spotkanie młodych katolików organizowane przez o. Jana Górę; Szlachetną Paczkę, czyli akcję pomocy najuboższym prowadzoną przez ks. Jacka Stryczka, czy Noc konfesjonałów organizowaną przed Wielkanocą, kiedy świątynie są czynne przez całą noc, a księża słuchają spowiedzi tak długo, jak długo są chętni. – Ta akcja jest bardzo efektywna. Ma stronę internetową, aplikacje na smartfony, dzięki czemu przekaz dociera do szerokiego kręgu odbiorców i wpływa na zachowania ludzi – mówi Łaszyn o Nocy konfesjonałów.

Coraz więcej jest kościelnych akcji reklamujących lokalne wydarzenia religijne: uliczne ewangelizacje, festyny parafialne, pokazy filmów z dyskusjami, ewangelizacje dyskotek. Ich wspólną cechą jest świadomość konieczności docierania do ludzi w inny sposób niż dotychczas, wykorzystując nowoczesne środki przekazu i multimedia.

– To wszystko są działania oddolne, inicjowane i przeprowadzane przez ludzi świeckich, młodych, przeżywających swoją wiarę, po prostu świadków – mówi dr Monika Przybysz. – To, co jest narzucane z góry, przez hierarchię bywa odrzucane. Odbiorca mediów chce aktywnie tworzyć, a nie tylko słuchać nieprzygotowanego kazania. Chce profesjonalnego i krótkiego komunikatu, a nie wielostronicowych listów episkopatu. Chce kreować i współuczestniczyć, a nie tylko być pouczanym. Chce komunikatu na wzór reklam – krótko, szybko, barwnie i emocjonalnie, tam gdzie on przebywa, czyli także w Internecie. Jezusa i wartości trzeba bowiem dziś „sprzedawać" tak jak coca-colę.

Pod Wawelem pojawiły się billboardy z napisami „Jestem! Chociaż mnie nie widzisz...", „Jestem! Nieśmiertelny!", „Wszystko przemija... a ja wciąż jestem". Na plakatach oprócz hasła jest tylko krzyż w czerwonym prostokącie.

Zupełnie inne plakaty, bo z napisem „Nie zabijam. Nie kradnę. Nie wierzę" rozwiesiła niedawno w Lublinie Fundacja Wolność od Religii. Za kilka dni, od 16 października, czyli rocznicy wyboru Karola Wojtyły na papieża, zawisną one także w kilku innych miastach, w tym w Krakowie.

Pozostało 89% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni