Zdaniem urzędników i ekspertów to marnotrawstwo czasu i pieniędzy, które przy rosnącym bezrobociu powinny być wykorzystane na aktywizację zawodową osób bez pracy.
Do tej pory pośredniaki miały wysyłać informacje o składkach co miesiąc. Jednak w praktyce mało który urząd to robił. Druk ZUS RMUA był wydawany dopiero na specjalne życzenie bezrobotnego, jeśli ten potrzebował go, gdy szedł do lekarza. Teraz muszą obowiązkowo wysłać je do każdego, nawet tych osób, które były w rejestrach zaledwie kilka dni i dawno już zostały z niego wykreślone.
– Największy absurd jest jednak w tym, że wysyłane przez nas informacje o zapłaconych składkach zdrowotnych nikomu do niczego się nie przydadzą, bo żeby iść dziś do lekarza, trzeba być ubezpieczonym teraz, a nie w zeszłym roku – tłumaczy Jerzy Kędziora, szef PUP w Chorzowie.
Druki z pośredniaków mogą przydać się jedynie tym osobom, które pobierały w ubiegłym roku zasiłek. W takim przypadku urząd zapłacił za nich także składkę na ubezpieczenie społeczne, a dzięki pismu z urzędu dowiedzą się, o ile w tym roku powiększył się ich kapitał emerytalny.
Takie osoby to jednak w urzędach mniejszość. W zależności od urzędu prawo do zasiłku ma zaledwie 20 – 30 proc. bezrobotnych. – Pisma, które wyślemy do pozostałych to po prostu nikomu niepotrzebne śmieci. Niestety, musimy je wydać, bo taki obowiązek nakłada na nas ustawa – mówi Kędziora.