Polak z Niemiec wraca do korzeni

W latach 80. wyjechali do RFN, dziś masowo występują o polski paszport. Powody? Sentymentalno-ekonomiczne.

Publikacja: 27.09.2013 01:47

Dla mnie obywatelstwo polskie ma rangę symbolu – mówi prof. Bogdan Musiał

Dla mnie obywatelstwo polskie ma rangę symbolu – mówi prof. Bogdan Musiał

Foto: materiały prasowe

Bogdan Musiał wyjechał do RFN w 1985 r., w wieku 25 lat. Nie miał niemieckiego pochodzenia, dostał azyl polityczny. – Musiałem się jednak zrzec obywatelstwa polskiego. Powiedziano mi wtedy, że to formalność i za pół roku wystąpię o nadanie obywatelstwa z powrotem. Ale kiedy prezydentem został postkomunistyczny aparatczyk Kwaśniewski, zrezygnowałem ze starań – opowiada „Rz".

Jako obywatel Niemiec mógł za grosze kształcić się w Anglii – z polskim obywatelstwem kosztowałoby go to majątek.

Początek fali?

Kilka lat temu, już jako historyk o wyrobionym nazwisku, zaczął starania o nadanie polskiego obywatelstwa, ale – jak mówi – przerosła go polska biurokracja. W 2012 r., po zmianie przepisów, wystąpił o jego przywrócenie. – Teraz wystarczy złożyć wniosek, napisać życiorys, wytłumaczyć powody utraty obywatelstwa i opłacić wniosek za 40 euro – wymienia.

Prof. Musiał przyznaje, że stara się odzyskać obywatelstwo, bo „od lat pracuje na warszawskim uniwersytecie, a Polska i Niemcy są w jednej Unii Europejskiej". – Nie zostawiłem w Polsce majątku, byłem górnikiem, mieszkałem w spółdzielczym mieszkaniu. Dla mnie obywatelstwo polskie ma rangę symbolu – mówi.

Przywracanie obywatelstwa osobom, które je utraciły przed 1 stycznia 1999 r., jest możliwe dopiero od 15 maja 2012 r. (po znowelizowaniu stosownej ustawy). Od razu licznie zaczęli składać wnioski Polacy, którzy wyjechali do Niemiec w czasach komuny i stracili polskie obywatelstwo – zrzekali się go sami lub pozbawiały go ich władze PRL.

Z danych MSW wynika, że do sierpnia tego roku przywrócono obywatelstwo ponad 300 takim osobom. – Myślę, że to dopiero początek tej fali – ocenia prof. Musiał.

Do odzyskiwania obywatelstwa zachęcają proste procedury – wniosek składa się wojewodzie, który kieruje go do ministra spraw wewnętrznych i wydaje decyzję administracyjną. Wcześniej możliwe było wyłącznie nadanie obywatelstwa polskiego przez prezydenta RP, a procedury mogły trwać latami. Sprawdzano m.in., czy dana osoba nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa. Pokazują to dane MSW od 2003 r. 10 lat temu polskie obywatelstwo otrzymało 53 Niemców, ale już w 2006 r. – tylko sześciu, rok później – 40, za to w 2012 r. już aż 335, z czego połowa to osoby, którym obywatelstwo przywrócono.

W tym roku jest to 235 osób (w tym 151 w drodze przywrócenia obywatelstwa). W sumie w ciągu dziesięciu lat od stycznia 2003 r. do dnia sierpnia 2013 r. obywatelstwo polskie uzyskały 1182 osoby legitymujące się obywatelstwem niemieckim.

Prezes Związku Polaków w Niemczech Józef Malinowski sądzi, że o przywrócenie obywatelstwa występują osoby starsze, z grupy tzw. późnych przesiedleńców, które emigrowały głównie w latach 70. i 80. za chlebem. On sam wyjechał tuż przed stanem wojennym. Choć ma tylko niemieckie obywatelstwo, mówi o sobie „Polak mieszkający w Niemczech". – Jestem dumny, że jestem Polakiem – dodaje.

Sąsiad dostał, też złożę

Wyjeżdżający na stałe do Niemiec tracili obywatelstwo polskie w momencie przekroczenia granicy na podstawie niepublikowanej uchwały Rady Państwa PRL z 16 maja 1956 r. w sprawie zezwolenia na zmianę obywatelstwa polskiego repatriantom niemieckim (było to niezgodne z obowiązującym prawem). Później obywatelstwa – bezprawnie – pozbawiały także władze PRL m.in. z powodu „naruszenia obowiązku wierności wobec Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej", „uchylania się od wykonania obowiązku wojskowego", a także wobec wszystkich, którzy nielegalnie (bez wizy) wyjechali za granicę lub zostali skazani za przestępstwo pospolite za granicą.

Dotyczyło to głównie tzw. późnych przesiedleńców. Przywrócenie obywatelstwa daje im prawną możliwość odzyskiwania nieruchomości, które należały do nich, a zostały przejęte przez państwo polskie, gdy obywatelstwo tracili.

Dr Michał Nowosielski, dyrektor Instytutu Zachodniego w Poznaniu, który bada stosunki polsko-niemieckie, podkreśla, że w latach 80. wyemigrowało do RFN milion osób. – Szukano korzeni niemieckich, by szybko dostać obywatelstwo, ale większość nie czuła się Niemcami. To właśnie oni tworzą silną Polonię, kultywują polską tożsamość – tłumaczy Nowosielski.

Szacuje, że zjawisko będzie się rozrastać według zasady „sąsiad dostał, ja też złożę". – Z obu stron nastąpiło poluzowanie kwestii podwójnego obywatelstwa, czasy się bowiem zmieniły – mówi.

Po co przesiedleńcom przywrócenie polskiego obywatelstwa? – Nie ma jednej przyczyny, nie wiemy, w jakim wieku jest najwięcej starających się o jego przywrócenie. Ale niewątpliwie od 10 lat zmienia się podejście do Polski, poprawia się wizerunek Polaków, wiele osób przestaje się wstydzić mówić na ulicy w ojczystym języku – tłumaczy dr Nowosielski. – Zmienia się też podejście Niemców do dwupaństwowości. Otwarcie mówi o tym SPD, partia, która ma szanse wejść do nowego rządu – mówi Malinowski, nie wykluczając, że on także złoży wniosek o odzyskanie polskiego paszportu. – Będzie to dla mnie satysfakcja – dodaje.

Prof. Bogdan Musiał wskazuje także na trend „powrotu do Polski na emeryturze": – Kupienie nieruchomości staje się łatwiejsze, ale nie ma znaczenia dla odzyskania np. domów, które odebrano wyjeżdżającym po wojnie, bo o nie można się starać bez polskiego paszportu.

Dzięki polskiemu obywatelstwu zakup nieruchomości lub gruntów w kraju faktycznie jest łatwiejszy. Cudzoziemiec musi bowiem w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych wykazać m.in. cel nabycia nieruchomości oraz środki finansowe na zakup i dowieść swoich więzi z Polską.

Na powody ekonomiczne wskazuje także dyrektor Instytutu Zachodniego.

– Niewątpliwie niemiecka emerytura w Polsce jest jeszcze lepsza, a starsze pokolenie przesiedleńców w sporej części planuje powrót na stare lata do starej ojczyzny. Wielu Niemców, także tych przesiedlonych, korzysta z polskich sanatoriów, domów opieki, lekarzy. Kalkulują, że tu mają profesjonalną opiekę za niewielkie stosunkowo pieniądze – tłumaczy dr Nowosielski.

Bogdan Musiał wyjechał do RFN w 1985 r., w wieku 25 lat. Nie miał niemieckiego pochodzenia, dostał azyl polityczny. – Musiałem się jednak zrzec obywatelstwa polskiego. Powiedziano mi wtedy, że to formalność i za pół roku wystąpię o nadanie obywatelstwa z powrotem. Ale kiedy prezydentem został postkomunistyczny aparatczyk Kwaśniewski, zrezygnowałem ze starań – opowiada „Rz".

Jako obywatel Niemiec mógł za grosze kształcić się w Anglii – z polskim obywatelstwem kosztowałoby go to majątek.

Pozostało 92% artykułu
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?