Po latach kryzysu, przy rekordowej w Europie liczbie zawieranych umów na czas określony i zmniejszających się szansach na zdobycie stałego etatu Polacy zaczynają marzyć o większej ochronie socjalnej? Z sondażu IBRiS Homo Homini dla „Rz" wynika, że przeszło 60 proc. ankietowanych popiera odprowadzanie składek emerytalnych od umów-zleceń i umów o dzieło. Nawet wtedy, gdy to będzie oznaczało niższą wypłatę na rękę.
Przeciwko takiemu rozwiązaniu – nad którym prace zapowiedział w styczniu premier Donald Tusk – jest 31 proc. badanych.
Nie rozumieją?
– Taki wynik nie dziwi. W czasach kryzysu i reform strukturalnych poczucie bezpieczeństwa jest jedną z najważniejszych wartości – mówi Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – Zwłaszcza że w ostatnich latach było ono często naruszane przez rosnące bezrobocie i patologie na rynku pracy.
Jego zdaniem ten wynik pokazuje, że większość Polaków to wcale nie liberałowie, ale zwolennicy prosocjalnych rozwiązań. A dyskusja publiczna dotycząca tego, że umowy cywilnoprawne są korzystne, została narzucona przez duże przedsiębiorstwa i zamożnych ekonomistów.
– Zdecydowana większość osób, które pracują na takich umowach, została do ich podpisania zmuszona – przekonuje Chwedoruk.