Reklama

Bo nie było przemocy fizycznej

Wyjaśnianie zarzutów molestowania, jakiego miał dopuszczać się ks. Andrzej D., trwa już prawie 20 lat.

Publikacja: 09.04.2014 01:22

Ksiądz D., szef Instytutu Medycznego im. Jana Pawła II, w 1991 r. założył Ognisko Brata Alberta dla chłopców z patologicznych lub biednych rodzin. Pełen energii kapłan szybko łapał kontakt z chłopcami.

Przez kilka lat nic nie mąciło atmosfery wokół ośrodka. Ale w 1995 r. jeden z chłopców miał się poskarżyć, że ksiądz go napastuje, inny – że uprawia seks podczas wyjazdów.

Sebastian K., jeden z wychowanków, dzisiaj jest franciszkaninem. – Do ogniska nie trafiały baranki. Ja również – wcześniej był alkohol i narkotyki – opowiada. Jego zdaniem można było więc zawsze kogoś na czymś przyłapać. On sam miał zostać przyłapany, gdy odurzony wędrował po mieście. Trafił na rozmowę do D. Wtedy miało dojść do zbliżenia. K. mówi, że oddał się duchownemu, gdyż bał się wyrzucenia z ogniska za swój wybryk.

Grupa wychowawców postanowiła opowiedzieć o podejrzeniach przełożonym kapłana. Poszli do ówczesnego biskupa pomocniczego Stanisława Stefanka. Atmosfera spotkania była dziwna, ale wierzyli, że sprawa zostanie wyjaśniona.

Stało się inaczej, choć ks. Andrzej musiał odejść z ogniska (do jednej z parafii). Wkrótce jednak i wychowawcy stracili pracę w ognisku, a ks. D. otrzymał od kurii misję tworzenia szkół katolickich w regionie.

Reklama
Reklama

W 2008 r. sprawę molestowania ujawniła „Gazeta Wyborcza" (wcześniej zajmowała się nią też „Rz", ale redakcja nie zdecydowała się opublikować tekstu). Ruszyło prokuratorskie śledztwo, lecz już w grudniu 2008 r. zostało umorzone. – Prokurator nie badał, czy doszło do popełnienia przestępstw, gdy ustalił, że już w momencie złożenia zawiadomienia doszło do przedawnienia karalności tych czynów – wyjaśnia prok. Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Ale nie wszystko było przedawnione. Jeden z pokrzywdzonych zeznał, że w 2000 r. chciał podjąć naukę w liceum, którym kierował ks. D. Podczas spotkania ksiądz miał doprowadzić do stosunku oralnego. W tym przypadku prowadząca śledztwo uznała, że do przestępstwa nie doszło, choć pokrzywdzony zeznał, iż był „sparaliżowany strachem". – Z jego zeznań wynikało, że nie było gróźb ani nie doszło do przemocy – wyjaśnia prok. Wojciechowicz. Dodaje, że ofiara miała już ukończone 16 lat.

Jedna z domniemanych ofiar, Kamil P., wniosła do sądu prywatny akt oskarżenia. Według jego relacji ksiądz zaproponował mu, by pojechali razem do Wrocławia, gdzie zatrzymali się w hotelu. Ksiądz miał dotykać genitaliów P. i masturbować go oraz domagać się tego samego od chłopca.

Prokuratura umorzyła śledztwo, bo nie znalazła dowodów ani hotelu, którego nazwę podał chłopiec. Wkrótce śledztwo ponownie podjęto. Tym razem udało się ustalić poprawną nazwę hotelu, ale się okazało, że budynek jest w remoncie i nie ma w nim ksiąg meldunkowych.

Choć biegły psycholog nie stwierdził u P. skłonności do konfabulacji, sprawę ponownie umorzono. Proces trwa do dziś.

Postępowanie w sprawie ks. D. prowadził też sąd metropolitalny przy szczecińskiej kurii. Jak wynika z informacji samej kurii, w 2008 r. zapadł wyrok, którego nie podano do publicznej wiadomości, a jego realizację zawieszono. – Abp Zygmunt Kamiński zgodnie z duchem wytycznych Konferencji Episkopatu Polski dla dobra sprawy polecił wstrzymanie dalszego procedowania kanonicznego do czasu zakończenia postępowania przez organa ścigania oraz sądy powszechne – informuje ks. Sławomir Zyga, kanclerz kurii.

Reklama
Reklama

Sam ks. Andrzej przedstawia stale jedną linię obrony: sprawa to zemsta wychowawców z ogniska, którzy do udziału w intrydze namówili kilku wychowanków.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy wątpią w wiarygodność USA jako sojusznika
Społeczeństwo
Prezes OTOZ Animals: To błąd Jarosława Kaczyńskiego, jego wyborcy przecież też lubią psy
Społeczeństwo
Rząd wyprowadza Ukraińców z pensjonatów. Polska zmniejsza wsparcie dla uchodźców
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Społeczeństwo
Czy zakazać obrzezania u chłopców? Przewiduje to petycja, którą zajmie się Sejm
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama