Przed świętami w sklepach coraz trudniej spotkać elementy typowe dla Bożego Narodzenia, a w zamian sieci wykorzystują symbolikę bardziej uniwersalną. – Takie są potrzeby klientów – tłumaczą handlowcy.
Kilka dni temu zaczął się adwent – czas oczekiwania katolików na Boże Narodzenie. Dzieciom te trzy tygodnie mają skrócić adwentowe kalendarze, czekoladowe bombonierki z symboliką świąteczną. W tym roku poza Mikołajami, choinkami lub postaciami Świętej Rodziny można w marketach spotkać bombonierki z bohaterami kreskówek: królem Lwem czy Myszką Miki. – Gama produktów jest dopasowana do potrzeb klienta, to on decyduje, jaki produkt chce kupić, z jakim motywem i w jakiej cenie – tłumaczy Dorota Patejko, rzecznik Auchan Polska.
Dalej w laicyzacji świąt poszedł Lidl, który w przedświątecznej telewizyjnej kampanii swoich luksusowych produktów mówi o „wyjątkowym czasie", nie wspominając o Bożym Narodzeniu. Ten spot wywołał oburzenie środowisk prawicowych, „Fronda" nawołuje wręcz do bojkotu tej sieci.
– Asortyment, który promujemy tym spotem, jest dostępny u nas już od 3 listopada, a więc na kilka tygodni przed świętami. Dlatego też nawiązujemy w nim do okresu przedświątecznego, w domyśle obejmując także okres przygotowań, mikołajki, jak i samo Boże Narodzenie – tłumaczy Anna Biskup, PR manager Lidla.
Kontrowersyjne spoty będą emitowane wyłącznie do piątku, później pojawią się nowe, z wizerunkami Pascala Brodnickiego, Karola Okrasy, a także Pawła Małeckiego. – Nowa kampania będzie miała oprawę rodzinną oraz świąteczną przywołaną wspólnym stołem, udekorowaną choinką – zapowiada Anna Biskup. Czy tym razem też będzie o Bożym Narodzeniu? Przekonamy się za kilka dni. Na razie sieć nie zdradza szczegółów kampanii.