Za rozmowę przez telefon komórkowy podczas prowadzenia samochodu grozi 200 zł mandatu i pięć punktów karnych. To nie odstrasza kierowców. Policjanci alarmują, że kierujący z komórką przy uchu stali się plagą.
– To jedno z nielicznych wykroczeń popełnianych nagminne, powszechnie i przy akceptacji pasażerów, którzy zamiast zwrócić kierowcy uwagę, często włączają się do rozmowy – mówi „Rz" inspektor Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji.
Z policyjnych danych wynika, że w ubiegłym roku ponad 120 tys. kierowców zostało ukaranych za używanie telefonu komórkowego – zarówno mandatem, jak i przez sądy. To o jedną trzecią więcej niż w 2013 r., gdy było ich niecałe 90 tys.
W tym roku ta tendencja się utrzymuje. Od stycznia do kwietnia za rozmowy przez telefon na kółkiem ukarano już blisko 45 tys. osób. To średnio miesięcznie ok. 11 tys. – o tysiąc więcej niż w zeszłym roku. W porównaniu ze stanem sprzed trzech lat wzrost jest blisko pięciokrotny (w 2012 r. było 27 tys. ukaranych).
24-latek pędził trasą koło Biłgoraja ponad 190 km/h, wyprzedzał na podwójnej ciągłej, a manewry wykonywał z telefonem przy uchu. 25-latek w Sokołowie Podlaskim, prowadząc auto, był tak zajęty rozmową, że aby ominąć pieszego na przejściu, nagle zjechał na przeciwny pas, spychając innych. To jedne z wielu takich sytuacji na drogach w ubiegłym roku, szczęśliwie bez tragicznego finału.