Chcemy pokazać, że nowe pokolenie Żydów czuje się w Niemczech dobrze i bezpiecznie – twierdzi Alon Meyer, prezydent Makkabi Gesellschaft, niemieckiego oddziału Maccabi World Union, czyli Światowej Unii Machabejskiej. Jest to swego rodzaju żydowski komitet olimpijski nawiązujący nazwą do powstania Machabeuszy z II w. p.n.e.
Skupia 400 tys. członków w 4500 klubach w 80 krajach i organizuje co cztery lata Żydowskie Igrzyska Olimpijskie. Są trzecim pod względem wielkości wydarzeniem sportowym na świecie, po igrzyskach olimpijskich i uniwersjadzie. Po raz pierwszy odbywają się na ziemi niemieckiej, w Berlinie. Przybędzie na nie ponad 2 tysiące żydowskich sportowców z 36 krajów. Wielu z nich zamieszka w hotelu Estrel w dzielnicy Neuköln. – Niedaleko meczetu Al Nur, gdzie radykalni kaznodzieje szerzą swoje idee przeciwko Izraelowi i Żydom – przypomina tygodnik „Der Spiegel". Dlatego też żydowscy sportowcy otrzymali ostrzeżenie, aby nie pojawiać się na ulicach w „grupach, które mogą być identyfikowane jako żydowskie".
– To także należy do rzeczywistości tego kraju, w którym można „czuć się dobrze i bezpiecznie" – pisze „Spiegel", nawiązując do słów Alona Meyera. – To wspaniałe i niezwykle symboliczne wydarzenie, gdyż igrzyska odbędą się na tym samym stadionie, na którym w 1936 roku miała miejsce olimpiada, w której Hitler zakazał udziału sportowcom żydowskim – mówi „Rz" Anetta Kahane, przewodnicząca Fundacji Amadeu Antonio monitorującej zjawiska antysemityzmu w Niemczech.
Nie podziela opinii, że w dzisiejszych Niemczech Żydom żyje się dobrze, a zwłaszcza bezpiecznie. Świadczą o tym statystyki. Liczba antysemickich czynów kryminalnych rośnie w ostatnich latach. W roku ubiegłym było ich prawie 900. Zdecydowana większość to obelżywe napisy czy ataki werbalne, ale też 23 osoby zostały ranne. Z badań Fundacji Amadeu Antonio wynika, że 18 proc. Niemców jest zdania, iż Żydzi ponoszą część winy za swe prześladowania, a 40 proc. jest przekonanych, że Izrael prowadzi „niszczycielską" wojnę z Palestyńczykami. 55 proc. Niemców złości się, że jeszcze dzisiaj wypomina im się zbrodnie dokonane na Żydach.
Zjawiska te są analizowane i opisywane przez wiele ośrodków badawczych w Niemczech, które, jak berlińskie Centrum Badań Antysemickich, dochodzą do wniosku, że życie ponad 120 tys. Żydów w Niemczech nie jest sielanką. Ale spotyka je z tego powodu krytyka środowisk żydowskich. Jest jeszcze gorzej – twierdzą przedstawiciele Żydów mieszkających w Niemczech, udowadniając, że nie ma mowy o żadnej stabilizacji, w sytuacji gdy wielu wierzących Żydów nie ma odwagi nosić publicznie kipy ani też symboli religijnych w postaci łańcuszka z gwiazdą Dawida. Autorom niedawnego głośnego i krytycznego raportu Centrum Badań Antysemickich zarzucono, że pozostawili na boku szerzące się zjawisko antysemityzmu w szkołach.