W ubiegły czwartek na promie płynącym z Polski do Szwecji 36-letnia Paulina z Kalisza wyrzuciła za burtę swojego siedmioletniego syna, po czym rzuciła się do morza. Oboje zginęli. Zdaniem prokuratury, o czym świadczą nagrania z monitoringu na promie, było to „rozszerzone samobójstwo” – matka zabiła syna, po czym targnęła się na swoje życie.
Samobójstwa rozszerzone: Znikają całe rodziny
– Najwyraźniej była bardzo zdeterminowana, a tuż przed skokiem do wody bardzo smutna, co zauważyła jedna z pasażerek. Dziecko było niepełnosprawne, a ona była pozbawiona pomocy bliskich i samotna. Trudności życia ją przerosły, wybrała śmierć, żeby sobie ulżyć – komentuje prof. Brunon Hołyst, kryminolog. – Z tego co wiemy, kobieta nie miała oparcia w rodzinie ani w mężu, nie była w stanie znaleźć racjonalnego wyjścia ze swojej trudniej sytuacji – dodaje.
Czytaj więcej
Polskie służby przejęły śledztwo w sprawie wypadnięcia za burtę promu Stena Spirit kobiety i dziecka. Prokuratura w Gdańsku zmieniła kwalifikację zdarzenia na zabójstwo i próbę targnięcia się na życie.
Dr Jerzy Pobocha, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej, dodaje, że dziecko było na wózku. – Matka zajmująca się nim wiele lat mogła być wyczerpana, wypalona, przygnieciona ciężarem problemów. Mogła uznać, że dzieckiem nie będzie miał się kto zaopiekować, stąd taka decyzja – mówi „Rzeczpospolitej”.
Niespełna dwa tygodnie wcześniej 39-letni Michał, budowlaniec z Polski, zadźgał nożem swoją żonę i dwójkę dzieci, a sobie poderżnął gardło. Była to rodzina polskich emigrantów mieszkająca w Londynie. Inny dramat rodzinny wydarzył się w nocy z 20 na 21 października 2022 r. – Tomasz O. w domu zabił nożem żonę i dwójkę dzieci (trzy i sześć lat), a potem siebie. Jego 41-letnia żona Katarzyna miała trzy dni wcześniej złożyć pozew o rozwód.