– Nie ma mowy o ograniczeniu liczby uchodźców z Ukrainy, gdyż wykluczone jest ustanowienie granicy dla rozumienia człowieczeństwa – odpowiedziała szefowa niemieckiego MSW Nancy Faeser, komentując liczne skargi władz komunalnych o wyczerpaniu się zdolności przyjmowania nowych uchodźców.
Od miesięcy nie ma już miejsc w specjalnych ośrodkach, nie ma funduszy na ich finansowanie, a w wielu środowiskach rośnie sprzeciw wobec polityki otwartych drzwi. Zostały mocno przymknięte, ale i tak do kraju napływa miesięcznie kilkadziesiąt tysięcy nowych imigrantów.
Przy tym Niemcy pękają w szwach bynajmniej nie tylko z powodu napływu uchodźców z Ukrainy. Jest ich obecnie 1,1 mln, ale stanowią zaledwie jedną trzecią wszystkich osób szukających schronienia w tym kraju. Prócz Ukraińców są to najczęściej Syryjczycy, Afgańczycy i przedstawiciele wielu innych narodowości.
Czytaj więcej
Kobiety, które prowadziły firmy w Ukrainie, nie wyjechały za granicę i dalej je prowadzą, choć nie jest im lekko – mówi Natalia Karpenczuk-Konopacka, prezeska Kobiecej Izby Gospodarczej Ukrainy.
Mają inny status niż uchodźcy z Ukrainy, gdyż muszą starać się o azyl. A przybysze z kraju walczącego z Rosją nie mają nawet obowiązku rejestracji, co jednak zdecydowana większość czyni, gdyż w ten sposób uzyskują świadczenia socjalne. W porównaniu z resztą Europy są one na bardzo wysokim poziomie, co skłania wielu uchodźców do szukania pomocy właśnie w Niemczech.