Reklama
Rozwiń
Reklama

Prędkość zabija rzadziej. Wysokie mandaty przyniosły efekty

W tym roku w wypadkach drogowych było o 10 proc. ofiar mniej niż o tej samej porze rok temu. To dlatego, że kierowcy zdjęli nogę z gazu.

Publikacja: 05.07.2022 21:00

Więcej wypadków było na autostradach, ale i tu liczba śmiertelnych ofiar spadła

Więcej wypadków było na autostradach, ale i tu liczba śmiertelnych ofiar spadła

Foto: PAP/Leszek Szymański

Wolniejsza jazda, którą na kierowcach wymusiły wysokie mandaty za wykroczenia, przynosi efekty – przynajmniej tak wynika ze wstępnego podsumowania sytuacji na drogach. Są pierwsze zwiastuny tego, że plaga, jaką jest śmiertelność rodzimych wypadków – jedna z najwyższych w Europie, zmniejsza się. Chociaż zdarzeń było nieco więcej, to zginęły w nich o 102 osoby mniej – wynika z danych Komendy Głównej Policji za pierwsze półrocze tego roku, które poznała „Rzeczpospolita”.

Mniej zabranych praw jazdy

W ciągu sześciu miesięcy tego roku doszło do 9995 wypadków, to o 313 więcej (3-proc. wzrost) niż w tym samym czasie roku ubiegłego. Życie straciło w nich 879 osób, czyli o 102 mniej niż rok temu o tej samej porze, i o niemal 200 mniej niż dwa lata temu. Za to przybyło rannych (o 2,5 proc. – do 11,5 tys.).

Czytaj więcej

Kierowcy próbują wykpić się od wysokich kar. Częściej kwestionują wysokie mandaty

Tegoroczny spadek ofiar śmiertelnych wobec pierwszego półrocza ub.r. jest znaczący – sięga 10,5 proc. Eksperci wiążą go z tym, że kierowcy jeżdżą wolniej i uważniej.

– A skoro prędkość jest mniejsza, to i skutki wypadków są mniej tragiczne – wskazuje Wojciech Pasieczny, były szef stołecznej drogówki, ekspert ds. ruchu drogowego.

Reklama
Reklama

Zgadza się z tym Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji: – Przy mniejszej prędkości, jeżeli nawet dojdzie do wypadku, to są ranni, a nie zabici. Wystarczy jechać wolniej o 10 km/h, a skraca się droga hamowania, mniejsza jest energia samochodu w sytuacji uderzenia, lepiej zadziałają systemy bezpieczeństwa – wylicza insp. Borowiak.

Zbyt szybka jazda stoi za co czwartym wypadkiem

To, że wielu kierowców zdjęło nogę z gazu, potwierdzają dane dotyczące tzw. 50+.

– Skala zatrzymanych praw jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h spadła o połowę. Z niemal 32 tys. w pierwszym półroczu roku ubiegłego do 16 tys. obecnego – zaznacza Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego KGP.

Zbyt szybka jazda, niedostosowana do warunków, stoi za co czwartym wypadkiem. – Również wiąże się często z nieustąpieniem pierwszeństwa czy niezastosowaniem się do sygnalizacji świetlnej – mówi insp. Opas.

Śmiertelność jest największa w kraksach poza obszarem zabudowanym. – Tam rozwijana jest większa prędkość, i pomoc medyczna dociera później – tłumaczą policjanci.

Reklama
Reklama

Tymczasem statystycznie ograniczenie prędkości tylko o 1 km/h daje nawet 3-proc. spadek liczby zabitych na drogach – wynika z danych Instytutu Transportu Samochodowego.

Pewien wpływ na bilans ofiar śmiertelnych ma jakość i wiek samochodów. U nas średni wiek auta to kilkanaście lat, np. w pobliskich Czechach – kilka lat – zauważają policjanci.

W ciągu sześciu miesięcy tego roku w wypadkach życie straciło o 102 osoby mniej niż rok temu

Co zastanawiające, więcej wypadków było na autostradach – w tym roku do maja 142, gdy rok temu w tym czasie o 34 mniej, ale i tu mniej osób zginęło (29, to o sześć mniej).

– Poza kierowcami, którzy regularnie jeżdżą autostradami czy drogami ekspresowymi, inni, podróżując po nich, nie mają wprawy. W grę wchodzi zmęczenie, zaśnięcie, przecenianie swoich umiejętności – zaznacza insp. Opas.

Problemem zabici

O ile pod względem skali drogowych zdarzeń Polska nie wypada najgorzej – w wielu krajach Europy (np. w Niemczech czy Francji) jest ich dużo więcej, o tyle u nas problemem jest śmiertelność.

Reklama
Reklama

– Wypadki u nas są na podobnym poziomie jak w Czechach czy Portugalii. O ile jednak np. w Portugalii dwa lata temu było ich 28 tys. z 540 osobami zabitymi, o tyle w Polsce w tym czasie w 23,5 tys. wypadków zginęło aż 2,5 tys. osób – wskazuje nam jeden z policjantów.

Czy nowy spadkowy trend utrzyma się, zwłaszcza że zaczęły się wakacje (od ich początku doszło do 65 śmiertelnych zdarzeń) i nasilony ruch – trudno przewidzieć.

Czytaj więcej

Wypadek autokaru z polskimi turystami w Rumunii. Jedna osoba zginęła, są ranni

Mimo że – jak zgodnie przyznają policjanci – kierowcy bardziej niż kiedykolwiek zwalniają przed przejściami, to wypadków z udziałem pieszych było więcej niż rok temu o tej porze – w pierwszym półroczu br. łącznie 2200, gdy rok temu – 1840. Zginęło w nich 219 pieszych, w zeszłym roku o tej porze – 198 (dwa lata temu doszło do 2376 z 292 zabitymi).

– Jednak w ubiegłym roku kierowcy zdecydowanie mniej podróżowali. Obecny rok jest szczególny także ze względu na sytuację międzynarodową. Przybyło do nas wielu uchodźców z Ukrainy którzy uciekli przed wojną, i są to głównie kobiety i dzieci, a więc piesi – zauważa Robert Opas.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
„Obietnice bez pokrycia”. Szefowie związków wystawili rządowi brutalną ocenę za 2025 rok
Społeczeństwo
Historyczny debiut „dziewiętnastki”. Tramwaje Warszawskie wracają na Rakowiecką
Społeczeństwo
Co czeka zagraniczne oddziały Instytutu Pileckiego
Społeczeństwo
Polacy nie mówią „nie” związkom homoseksualnym
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama