Reklama

Trzy i pół roku po pożarze katedry w Gorzowie radny PiS donosi na straż pożarną

Marek Surmacz, były wiceminister spraw wewnętrznych, obecnie radny sejmiku województwa lubuskiego, złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez strażaków, w związku z pożarem katedry w Gorzowie w 2017 roku. Jego zdaniem straż pożarna nie dochowała należytych procedur, związanych z bezpieczeństwem w świątyni.

Aktualizacja: 13.01.2021 19:42 Publikacja: 13.01.2021 19:21

Pożar katedry w Gorzowie w lipcu 2017 roku

Pożar katedry w Gorzowie w lipcu 2017 roku

Foto: Train 01, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons

qm

Do pożaru wieży katedralnej doszło w lipcu 2017 roku, w czasie obchodzonych w mieście Dni Gorzowa. Z ogniem, który wybuchł w momencie, gdy w kościele odbywała się msza, przez kilkanaście godzin walczyło kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej. Do ugaszenia pożaru potrzebny był ciężki sprzęt, w tym ogromne strażackie podnośniki.

W październiku 2017 roku prokuratura poinformowała, że przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Ogień pojawił się na piątym poziomie wieży, nad dzwonami, a następnie przeniósł się na wyższe kondygnacje. W sprawie pożaru oskarżeni zostali księża Zbigniew S. i Zbigniew K. - były i obecny proboszcz parafii. Zdaniem prokuratury byli odpowiedzialni za wiele zaniedbań, do jakich doszło w katedrze. W świątyni nie przeprowadzono było przeglądu instalacji elektrycznej oraz nie działał system powiadamiania pożarowego. Nie opracowano także  procedur związanych z ewakuacją.

Ks. Zbigniew S., były proboszcz, przyznał się do winny i dobrowolnie poddał się karze. W sierpniu 2019 roku sąd skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 7 tys. złotych grzywny. W toku jest apelacja ks. Zbigniewa K., po tym, jak we wrześniu zeszłego roku w pierwszej instancji usłyszał taki sam wyrok w zawieszeniu, jak jego poprzednik, oraz dwukrotnie większą grzywnę.

- Jeśli oskarżonym w procesie po pożarze katedry jest jej proboszcz, to na ławie oskarżonych nie powinien on siedzieć sam - powiedział w rozmowie z „Gazetą Lubuską” Marek Surmacz, informując o złożeniu w prokuraturze „zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z zaniechaniem prawidłowego postępowania przez Państwową Straż Pożarną, w tym komendanta miejskiego PSP i lubuskiego komendanta wojewódzkiego PSP w latach 2007-2017”.

„Z toczącego się postępowania wynika, że Państwowa Straż Pożarna dysponowała pełnymi informacjami o stanie zabezpieczeń przeciwpożarowych w budynku katedry gorzowskiej, w tym niewykonaniu postanowienia komendanta wojewódzkiego dotyczącego zabezpieczeń przeciwpożarowych na wieży katedralnej. W związku z powyższym, moim zdaniem, doszło do szeregu zaniedbań dokonanych przez Państwową Straż Pożarną, których skutkiem było otrzymywanie się zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób przez 10 lat” - napisał Surmacz w zawiadomieniu.

Reklama
Reklama

Według wojewódzkiego radnego PiS w marcu 2006 r. komendant wojewódzki wprowadził obowiązek konkretnego zabezpieczenia przeciwpożarowego katedralnej wieży, a w trakcie kontroli w 2007 r. wyszło, że części z przewidzianych zabezpieczeń nie wprowadzono. „Oprócz tego w 2008 straż dostała informację, że zdemontowany został system przeciwpożarowy do monitorowania i przesyłania sygnału alarmowego do straży pożarnej. I na to też miała nie zareagować” - pisze „Gazeta Lubuska”.

„Mimo posiadanych informacji Państwowa Straż Pożarna nie podjęła żadnych działań mających na celu zapobiec ewentualnemu ziszczeniu się zagrożenia dla zdrowia i życia. Straż, nie reagując na stwierdzony stan zagrożenia, nie dochowała w tym zakresie należytych procedur. Jak wynika z opinii biegłych, komendant miejski powinien wydać decyzję nakazującą usunięcie nieprawidłowości lub wręcz wstrzymać użytkowanie obiektu, do czego jednak nie doszło. Obecnie po pożarze wieży katedralnej w Gorzowie ilość przeprowadzanych przez PSP kontroli obiektów sakralnych pod kątem zabezpieczeń przeciwpożarowych oraz wymierzonych kar, wzrosła w sposób niepomierny, co potwierdza, iż Państwowa Straż Pożarna miała wcześniej możliwości przeciwdziałaniu zagrożenia dla zdrowia i życia” - napisał w zawiadomieniu wiceminister spraw wewnętrznych w latach 2006-2007.

- Prokuratura, jeśli tego nie widziała, to jest ślepa - dodał w rozmowie z „Gazetą Lubuską” Marek Surmacz.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama